Proza

Paweł. Gajewski


dodane wcześniej pozostała proza dodane później

18 marca 2011

Przebudzenie.Ekfraza( teraz cisza)

Obudził się z powieką przyległą do oka. Sześć palcy, bez kciuka- znaku Demiurga. W szarawym swetrze bezbarwnym, nicią brzydoty powlekanym. Ułomny błazen omamił go magią kuglarstwa niezręcznymi sztuczkami wewnątrz foliowej torebki. Nie chciał latać, w chmury nie patrzył w ogóle. Zbyt często paliły go cierpkie opady. Zbudował dom, tknięty stylem belle epoque. Coś jednak nie dawało mu spokoju. Wiedział, że czegoś mu brakuje. Zakosztował wyśnionego  wywaru mędrca z gór. Poczuł przez chwilę Jednię. Smak rozkoszy nie dawał mu spokoju. Rzucił dom, gotówkę oddał żebrakom. Wyruszył w czerwoną tułaczkę. Od tamtej pory czuł rozrywający ból w ramionach, jego powieka opadała. Dostrzegał czerń. Chodował siedem pijawek na każdej nodze. Wyszydzony. Wstrętny. Wyliniały. Wspinał się po górach roniąc łzy. Nie pozostało mu nic, prócz wizji mędrca. Chciał skosztować eliksiru ekstazy, słodkiego odrętwienia. Dotarł na sam szczyt, lecz mędrca nie znalazł. Wizjoner pustej butelki. Bezradny spojrzał w chmury. Otworzył oczy. Momentalnie jego ramiona zaczęły się rozszerzać. Oranżowy blask skrzydeł, z wolna pokrywał się również drażniącym zapachem karminu. Błękit. Złoto. Aksamit. Kopulujący wir namiętności, który rozgrywał się na jego plecach i ramionach wprawił go w osłupienie. Poczuł nie dającą się opisać chęć lotu. Wzbił się w powietrze zostawiając kokon stęchłego flakonu. Przemierzał góry i wszechświaty. Połykał łapczywie eter. Czuł błogostan, nieopisany stan nirwany. Szybował tak dwa lata, zostawiając za sobą dawne troski. Poczuł jednak smutek. Pierwszy raz od przemiany. Potem spleen, melancholia i nostalgia włączyły się do stałego repertuaru jego dnia. Osiwiał a jego skrzydła straciły moc nośną. Zaczął raptownie spadać. Poczuć jednak ciepłą dłoń, jakby miękką poduszkę z jedwabiu. Zapadł się w niej i zaczął mruczeć. Przed jego oczami ukazała się absolutna jedność, wszechogarniająca, niezmącona tytaniczna biel. Powoli ogarnęła każdą cząstkę jego ciała. Poddał się niej. Poczuł błogość ciszy.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1