Marek Gajowniczek, 16 lutego 2024
Cicho nocą rośnie zboże
na okopie i ugorze
oraz na polu minowym
po pocisku uranowym.
.
Silny podmuch kłosy młóci,
a ziarna szkoda wyrzucić,
skoro można taniej sprzedać,
gdy na świecie brak i bieda.
.
Chętnych nigdy nie brakuje.
Nikt różnicy nie poczuje,
chyba, ze po kilku dobach
ciężka złoży go choroba.
Obecny stan Służby Zdrowia,
renta wdowca albo wdowia
wyleczenia nie zaręczy,
bo po co się długo męczyć?
.
Wnioski składać i czas tracić...
Kto za pogrzeb twój zapłaci?
Śmieszną kwotę da ci ZUS
na prochy, urnę...i szlus
Marek Gajowniczek, 14 lutego 2024
On ma na szyji barwne "maliny".
Ona jest chyba bez wianka.
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny.
Pewnie to jego kochanka.
,
A gdzie jest moja radość poranka
I życia ostoja moja?
Boleśnie - wcześnie odeszła we śnie.
Śpi w Domu Ojca pokojach.
.
Patrzę na ludzi. Proszę nie budzić
zazdrości ani zawiści.
Też byłem młody i mam powody
wątpić w co wierzą artyści.
.
Ślady na szyji to jest egzema.
Ona wciąż pewnie - dziewica.
Dziś romantycznych poetów nie ma.
Natchnienie czerpią z księżyca.
.
Ja o minionych marzę wieczorach,
gdy świat był białym gołębiem
i żalem plączę ład w metaforach.
nie wypływając na głębię.
.
Malinowy lasek, malinowe sny...
zdarza mi się czasem
pytać - Czy to TY
tak mnie prowadzisz w męty do puenty -
mroczną doliną do świtu,
Czuję tę łatwość drogi wśród Świętych
i Twoją lekkość niebytu.
Marek Gajowniczek, 14 lutego 2024
Słyszę Ją. Czuję i mówię do Niej
W oczy Jej patrząc głęboko.
Raz się zaśmieję, raz łzę uronię,
Wzrok w niebo wznosząc wysoko.
.
Wiersze Stolica
- Czyta i słucha. -
Nie każdy władzę zachwyca.
Ta na morały często jest głucha
I milczy, jeśli ją pytasz:
Czy aluzje tekstu chwyta,
Że choć księga jest zakryta -
- Nie należy "gasić Ducha?" -
.
Ranek. Warszawa.
Pora już wstawać.
Skromne mieszkanko M - trzy.
Choć to dla kogoś na żart zakrawa,
Poeta pyta: To Ty???
Po pustych kątach wciąż się rozgląda.
Strzela dokoła oczyma.
Gdzieś, coś usłyszał. W okno spoglada
I chciałby kogoś zatrzymać.
.
Alzheimer? - Zgroza!
Starcza psychoza?
Przeżycie silnego stresu?
Może to twórcza maniera, poza
Dla sławy i interesu?
"Mówcie pacierze" - radzą sąsiedzi.
Tam zmarłej dusza jest jeszcze!
Nie warto takich zachowań śledzić.
Majaki... miraż... powietrze
.
Gdy medytujesz sam półprzytomnie
I miłość wielką wspominasz -
"Czucie i wiara silniej mówią do mnie"
Niż rozum i medycyna.
Paranormalność przestrzeni, czasu
Sprzyja wzruszenia iskierce.
Masz wyobraźni bezkresny zasób!
"Miej serce i patrzaj w serce!"
Marek Gajowniczek, 10 lutego 2024
Sprzeciw być może zrywu podnietą,
gdy nie ustaną ludzie w zapale
i nie próbują jedną Gazetą
na stromym spadku zatrzymać walec.
.
Bo choć jest wiele zapór na drodze -
szykan i mnóstwo opon podpaleń,
muszą swe nerwy trzymać na wodze
i tylko gorzkie wylewać żale.
.
Na to, co było i powróciło
i nie przejmuje się niczym wcale
struktury państwa przejmując siłą.
Jutro się mogą posunąć dalej.
.
Nie zatrzymały ich Kamizelki,
Katalończycy, rewolty klimat,
wojny, naloty, Koncey Wielkich.
Młodość ich może tylko powstrzymać.
.
Ta, która zwykle broni i żywi
i piersią umie osłonić dzieci.
Do niej się muszą zwrócić leciwi.
Potem jej przyszłość Bogu polecić!
Marek Gajowniczek, 9 lutego 2024
To nie jest pogoda na marsze
protesty i zjazdy gwieździste.
Odczują osoby najstarsze
niemoc wobec mocy nieczystej.
.
To nie jest pogoda na wiece,
gdy marzną i mokną blokady.
Trudno nawet w boskiej opiece
powstawać i szukać zwady.
.
Nie będą się palić opony,
a dymy rozwieją wiatry.
Protest jest zlekceważony.
Adresat wyjechał na narty.
.
A w mediach zamilkło echo,
lecz słychać bulgot paliwa.
i nie jest wielką pociechą.
że bunt się jednak odbywa.
.
Musimy być solidarni,
jak chłop, co głosuje na chłopa.
Niech się zastanowią bezkarni,
czy przetrwa ich Europa?
,
Jest przykład króla Midasa,
który brak zgody przesądza
na sztuczność w tych trudnych czasach,
gdy nie ugryziesz pieniądza!
Marek Gajowniczek, 8 lutego 2024
Do sejmowej kotłowni
nie wejdą niewygodni.
Temperatur pilnują straże
ze służbami na plecach,
a dołożyć do pieca
chcą bezrolni i gospodarze.
.
Zjeżdżają z każdej strony.
Drażnią ich Ład Zielony,
dyrektywy i zmiany klimatu.
Nie ma rady na chłopa!
Europa się cofa.
Rośnie w siłę Imperium Caratu.
.
A w Brukseli i w Dumie
każdy tak, jak rozumie -
po swojemu tłumaczy prawo,
strasząc mniejszość i ogół
wojną poniżej progu.
Wielki kryzys planuje Davos.
.
Polska energetyka
inwestycje zamyka.
Chce dołączyć do Strefy Euro.
Cieplarnianej polityce
odebrano gaśnice,
a nam każą kłaniać się górom?
.
Wysoki Giewont,wysoki!
a pod nim suną potoki
kolumną ciężkich traktorów,
a na społecznych nizinach
lewak wspomina Lenina,
rewoltę i czas horroru.
.
Służby w czapkach "Aurory"
o kotłownię toczą spory
atmosferę podgrzewają i chłodzą.
Połamane zęby krat
implantuje wszędzie świat
o czym media nas za nos wodzą!
Marek Gajowniczek, 7 lutego 2024
Zabrakło PiS -owi taranu
dla wsparcia wyłomu dwóch panów
osłabionych po więzieniu.
W nieskutecznym przesileniu
nie sięgnięto po strongmanów.
Zepchnął posłów zamach stanu -
tak, jak prawo - hybrydowy
w licznych resortach siłowych
wspartych siłą ciemnych mocy.
.
Nie wezwano do pomocy
ni spychacza, mi traktora.
Na to przyjdzie jeszcze pora.
Na taczki i gnojowniki.
Szef ulicznej polityki
wyjechał na narty w góry.
Na posłów niskiej postury
wystarczyły Sejmu Straże,
strzegąc wejścia, jak Sejm każe.
Nie licząc kto, kogo draśnie.
.
Taka Polska jest dziś właśnie -
bez powagi i wyjaśnień.
Marek Gajowniczek, 6 lutego 2024
Święty Walenty!
Święty Walenty!
Temperamentu nie czuję!
Na cztery spusty w domu zamknięty
siedzę i medytuję.
.
Żywot bez ikry
jest bardzo przykry -
bez werwy i bez podniety.
Herbatka z mięty
na sentymenty
na nic, gdy braknie kobiety.
.
Jakaż to strata
na stare lata!
Jakiż przypadek przeklęty,
a w głowie psoty,
gdy wiesz coś o tym -
wspomóż mnie Święty Walenty!
.
Brzydki ten luty.
Świat jest zepsuty,
a przecież wkrótce Twój to Dzień.
Proszę w pokorze,
(jeżeli możesz)
o słodycz flirtu na co dzień.
Marek Gajowniczek, 4 lutego 2024
Zezowate szczęście
.
Jednym okiem śledzę wojnę,
a drugim Ojczyznę
i traktuję bogobojnie
życia darowiznę,
kiedy bliskich kładzie grypa,
a znajomych lęki -
rozum PiS-u się nie wyparł
i przechodzi męki
widząc zmiany pod przymusem.
Metody te same.
Zło miejskim autobusem
zastawiło bramę.
.
Nikt jeszcze
przez płot nie skoczył.
Nikt się nie odważył,
wystraszony pewnie dreszczem
prawnych komentarzy.
Kto będzie nami przewodził?
Znów mamy dylemat!
Trzeba było szukać w Łodzi.
Kadr w stolicy nie ma!
Nie ma pięknych, silnych, młodych.
Nie ma charyzmatu,
jaki przykład pełnej zgody
dałby miastu - światu.
Marek Gajowniczek, 4 lutego 2024
Miesiąc bez Ciebie już przeminął,
snując splątanych myśli moc,
czyją to wszystko było winą?
Pytała nieprzespana noc.
.
Księżyc po niebie wolno płynął.
Zbudzony ze snu krakał ptak.
Licząc godzinę za godziną
nie mogłem zasnąć, no bo jak
.
Nie można ufać medycynie
przy reperacji ludzkich dusz,
takiej, co z nowych metod słynie,
doświadczalnie wdrażanych już.
.
Skrzypnęła o tym stara szafa
niedomkniętymi na noc drzwiami.
Stało się. Wyrok losu zapadł
ryzykownymi decyzjami.
.
Noce są długie. To już luty.
Uwiędły wieńce białych róż,
a na nich szarfy smętnej nuty
przedwczesna wiosna składa już.
.
Wyblakły przedświt zmienił niebo.
Do Złotych Godów został rok.
Powiew gałęzie przygiął drzewom,
a głowę - medytacji mrok.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.