Marek Gajowniczek, 21 grudnia 2016
Tajni nie mogą mówić otwarcie,
zwłaszcza o innych tajnych.
Rzecz każdą można spalić na starcie.
Zaliczmy ją do zwyczajnych.
Lepiej już mlaskać, nawet po maskch,
dokładnie - Kto kim jest? - widać,
Trzeba pokazać komiks w obrazkach,
bo tajne może się przydać.
Oddzielmy dramat od polityki,
( a Berlin mówi o wojnie).
Zna Nowoczesna skłony, uniki.
Przez kogo jest niespokojnie?
Jakby nie było - miło - niemiło,
trzeba się jakoś zachować
i sadystyczna też bywa miłość.
Pod dywan można ją schować.
Podobno murarz domy muruje,
a krawiec szyje ubrania?
Aktor już dawno roli nie czuje,
a kto tu jest od czuwania?
Od stanu wojny jest tu Prezydent,
a od kryzysu są sztaby.
Od złych rachunków - biegły rewident.
Nikt nie potrafi zjeść żaby!
Ludziom nikt jednak tego nie powie.
Dźwięk łatwo można wyłączyć.
Każdy z nas może dośpiewać sobie:
Kto chce te rządy zakończyć.
Sam Łowca Smoków podpowie z boku.
Niechcący sposób podsunie.
Nie każdy może dotrzymać kroku,
a w szprychy włożyć kij umie.
Były już sploty, węzły gordyjskie.
Metoda jest bardzo prosta.
Kiedy zawodzą sposoby wszystkie -
ruch jeden tylko pozostał.
Marek Gajowniczek, 20 grudnia 2016
Zamordowano w Niemczech Polaka.
Nam jakoś nikt nie współczuje.
Tak nikt nie spojrzy. Jest jakiś zakaz?
O jaką wolność wojujesz?
O tę francuską? O multikulti?
Czy o niemieckie gazety?
O nakazowość i kodów multi?
Czy chcesz nas ochronić przed tym?
Na bezpieczeństwo wpływu nie mamy.
Wszystko nam mogą wyłączyć!
Profesjonalnych działań żądamy!
Próby destrukcji zakończyć!!!
Marek Gajowniczek, 19 grudnia 2016
A Naród patrzy, co czynią Oni?
Czy ktoś rozpali? Czy przegoni?
Kiedy oświadczą Mu układy:
Chcieliśmy! Nie daliśmy rady!
A Naród czekać nie przestaje,
gdy Mu rujnują obyczaje
i wprowadzają swoje, nowe
i słowo zastępują słowem.
To tylko wojna jest na górze
o znalezione na niej w chmurze
porzucone dawno tablice,
gdy nie służyły polityce.
Nie pogodzili się z wymianą.
Teraz o żłób walczą i siano
i znowu wzięli się za łby
w miejscach, gdzie przychodzimy my.
I pragną zabrać nam nadzieję
fałszerze, kaci i złodzieje.
Sprzedawcy fikcji, handlarze dusz.
Cierpliwość nam się kończy już.
Czekamy na to Światło Boże,
a wciąż nas straszą - będzie gorzej!
Dość mamy obcych nam idei.
Z ufnością trwamy przy Nadziei.
Zaplanowała nawet w Święta
tłuszcza powstała i wyklęta
położyć się na naszych drogach.
Przeszkodzić nam w pójściu do Boga.
Czy zwyciężą? Czy dadzą radę?
Czy przejdziemy, przez tę blokadę
emocji, uczuć, zrozumienia
w nocy Bożego Narodzenia?
Czy ci - od pilnowania stad,
partyjnych posłuchają rad?
Czy podpowiedzą aniołowie,
co winien wówczas czynić człowiek?
Rozważy każdy w swym sumieniu,
choć dzisiaj z duszą na ramieniu,
kiedy nie słychać głosu księży -
pamięta, że "Dobro zwycięży!"
Marek Gajowniczek, 18 grudnia 2016
A kiedy staną tramwaje
i dzieci zwolnią ze szkoły,
nie będzie nikt, mnie się zdaje,
aż taki bardzo wesoły.
Gdy karpi nam nie dowiozą
i nikt nie wytnie choinek
opiszę już tylko prozą
zaniechań wszelkich przyczynę.
I słów nie będzie już gładkich,
ważonych, parlamentarnych.
Nie wierzę w żadne przypadki!
W łagodność wobec bezkarnych.
Marek Gajowniczek, 18 grudnia 2016
Nacisk na nacisk!
Presja przy Święcie.
Biedni - bogaci.
Wrogie przejęcie.
Te same sceny
i tryumfalizm.
Powtórek chcemy!
Rady nie dali.
A śnieżek prószy
na sygnałówki.
Na spokój duszy
gorącej główki.
Stoi pod ścianą
ubek z katarem.
Co jest z tą zmianą?
Gwizdek pod parę!
Akcja - kontrakcja
i spotem w spot.
Jest demokracja?
Spadek? Czy wzlot?
Kluby. Ekstrema.
Strażnik się chowa.
Policja nie ma
czego pilnować.
A śnieżek sypie
na mikrofony.
Na tych po grypie -
rozanielonych.
Na tych, co wnoszą
żądania nowe.
Napisy głoszą:
Państwo jest zdrowe!
Sztab kryzysowy
pisze prognozę.
Trend ugodowy!
Do szopki kozę!
Do Świąt pozostał
jedynie tydzień.
Dołączcie osła!
Gazeta idzie!
A śnieżek pada.
Nastrój ostudzi.
Na bank. Na dziada.
Na grupkę ludzi,
która jechała
nocą z Krakowa.
Wódz śpi. Nie budzić!
Spokój zachować!
Na odpuszczenie
jeszcze za wcześnie.
Ucichło wrzenie,
lecz nowocześnie
mogą podesłać
szlachetną paczkę.
Opuszczą krzesła -
wysłać sprzątaczkę!
A śnieżek prószy.
Kapusta czeka.
Czyżby naruszał
prawa człowieka
system partyjny
w czas adwentowy?
Życzenia ślijmy!
Kraj jest gotowy.
Marek Gajowniczek, 17 grudnia 2016
Nie przywołuj Samoobrony,
gdy ktoś w niej został powieszony!
Dziś liczy się odbiór społeczny.
Dość wypowiedzi niedorzecznych.
W TV pan dziennikarz z kucykiem
już rano urabiał publikę
i dając znak powiedział tak:
"Słów Prezydenta mi tu brak!"
A miała przyjść pod pałac fala.
Kto go zapraszał? Kto pozwalał?
Kto potęguje przesilenie?
Czy jest tam ktoś nie bity w ciemię?
A to lewacka jest hybryda
i specjalista by się przydał
od ustawek, a nie uników
i złapał czerwonych ludzików.
Dziś można mnożyć już przykłady.
Ktoś wyraźnie nie daje rady.
Pokorne ciele tylko stać,
żeby dwie matki nadal ssać.
Marek Gajowniczek, 16 grudnia 2016
Polska walcząca o pieniądze,
o unijne dotacje.
O projekty zapewniające
przyszłość i demokrację.
Niemiec do studni wrzucił grosik.
Rosjanin włożył rurę.
Żyd o zwrot tego grosza wnosił.
Krzyki podnosił chórem.
Nowy już rozdział się otwierał
światowej księgi czasu.
Przybyła licznie finansjera
niespokojna o zasób,
a za nią sądy i złodzieje
i wszystko się skłóciło.
Miejsce to zwało się Betlejem,
a już miejsca nie było.
Popatrzył Bóg i wskazał grotę.
Przynosił ludziom miłość,
a wiemy, co się stało potem
i jak się wypełniło.
Świat reklamami ludzi łudzi,
by do ostatniej walczyć chwili.
Nikt zaciekłości nie ostudzi
i oby się nie przeliczyli.
Ten spektakl trwa przez tysiąclecia.
Mędrcy szukają Boga.
Na wiecznych sporach czas przeleciał.
Po nowych przemknął drogach.
Wyciągnął ludzi na ulice
do spisu liczebności.
Pieniądz króluje w polityce.
Do groty idą prości.
Marek Gajowniczek, 15 grudnia 2016
"Nie ma rury, której
nie można odetkać!"
Nikt nie wierzył w bzdurę:
"Puszczę ich w skarpetkach".
Skończą się oklaski.
Znikną z polityki,
a za frank szwajcarski
zapłacą "słoiki".
Masa pospolita
jest właściwie goła.
Trzeba już kapitał
do składki przywołać!
Znajdźcie mi człowieka
w zapiskach Temidy
który w kartotekach
stawiał piramidy!
Kto zna takich ludzi?
Sąd i prokurator.
Jest ktoś, kto wyłudził
i odpowie za to?
A że na bezrybiu
i raczek to ryba -
wniosek sam się wywiódł:
i ten P. się przyda.
Są łańcuszki szczęścia
i bezpieczne kasy.
To kwestia podejścia.
Wolisz iść na nasyp?
Czy spróbujesz u nas?
Pewnie i po pańsku!
Czeka cię fortuna!
Władza mieszka w Gdańsku!
A linie lotnicze
to dobra lokata.
Wyjmij grosz z doniczek.
Z Amber Goldem lataj!
To odkryte karty...
pracuje syn Tuska!
Orzeszek jest twardy,
lecz się da wyłuskać!
Łatwo jest pobłądzić,
a w najstarszych dziejach
sąd już sądy sądził,
a złodziej złodzieja.
Marek Gajowniczek, 14 grudnia 2016
Gdzieś przelewane są miliony.
Niżej - setki tysięcy.
Ja jestem z tych - nieuprawnionych.
Dla mnie jest Super Księżyc.
Płynie nade mną wielka kasa,
przelewy i faktury.
Pode mną Łazienkowska Trasa.
Super Księżyc u góry.
Abstrakcją dla mnie są miliony,
jak królik z kapelusza.
Należę do nieporuszonych,
a Super Księżyc - wzrusza.
Poruszyć chcą mnie aferami
i wsparcia im potrzeba,
a ja mam złoto przed oczami
na kawałeczku nieba.
Na kwotę wolną nie ma kasy.
Nie zmienią nic o grosze.
Księżyc znad Łazienkowskiej Trasy
na nocny spacer poszedł.
Marek Gajowniczek, 13 grudnia 2016
Wiersz pt. "Cierpliwość" wyróżniono w konkursie Solidarności 2010 "Wojna z narodem"
Ten, kto nie był spałowany i skopany,
ten, kto nie wie czym nienawiść jest, czym strach -
tylko taki czas świętuje zapomniany.
Generałom pod więzieniem bije w dach.
Kto nie nosił, nie przewoził i nie chował,
nie przemycał przez rogatki i kordony
i nie widział roztrzęsionych luf przy głowach -
może dzisiaj generałom bić pokłony.
Ten, kto drogi nie zastawiał transporterom,
kogo nigdy nie ściśnięto w drzwiach kościoła,
kto nie widział jak rozjeżdża tłum eszelon -
może myśleć, że wybaczyć łotrom zdoła.
Kto nie grzebał, kto nie żegnał, nie rozpaczał,
kto nie pytał, ale głowę w piasek chował,
kto zapomniał o więzionych i tułaczach,
może dzisiaj opowiadać i świętować.
A kto widział i kto poczuł i wycierpiał,
kogo jak psa tu ścigano po ulicach,
kto korzyści nie otrzymał i nie czerpał,
ten nie będzie głowy wznosił przy tablicach.
Wiersz przeczyta. Łzę uroni na wygnaniu.
Powie dzieciom, co to znaczy sprawiedliwość.
Głowę spuści zamyślony na kazaniu
i pomyśli, że świętością jest cierpliwość.
* Specjalne podziękowania dla pani Jadwigi Chmielowskiej, która zauważyła i wyeksponowała ten wiersz.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.