Marek Gajowniczek, 9 marca 2016
Czy Rzepliński albo Zelnik
to polityczny najemnik?
Nowy wpis w spisie zawodów
dla tych "pod prąd i do przodu!"
To jest tylko propaganda.
O wiele groźniejsza granda
nie używa w walce słów,
lecz odchodzi ten i ów.
Rozsypała się stadnina.
Nie ma już dobrego kina,
a przecieki są nagminne
i wstrząsnąć nami powinne.
To tak zwana "kombinacja".
Piasek w trybach i atrakcja.
Zadanie dla wielu biegłych
od sprytniejszych i przebiegłych.
Przedstawienie musi trwać.
Muszą się za bary brać
polityczni przeciwnicy -
w sejmie, w mediach, na ulicy.
O tym, gdzie jest niebezpiecznie,
mówić jest bardzo niegrzecznie,
więc utajni temat ten
w nowym składzie BBN.
Dla nas ważne są portale
i przemówień festiwale,
projekty, raporty nowe.
Groźne sprawy są niezdrowe.
Nieważne kto "państwo doił",
a "Prezydent się nie boi",
Pani Premier "radę da!"
"W polityce" przeciek ma!
Innych spraw wciąż nie ruszamy
i taki rynek reklamy
grubą kasę sypie swoim
i przecieków się nie boi.
Można wejść tylnymi drzwiami.
Śmieją się z nas dokarmiani,
a wiadomo, że są przeciw
i śmiech ten do ludzi leci.
Śmiech to broń w medialnej wojnie.
Gra się "Grasiem" wciąż spokojnie
i nie śledzi nikt wyników
politycznych najemników.
A reklama jest jak śpiewnik.
W niej polityczny najemnik
znacząco wciąż okiem mruga,
dużo lepszy niż papuga.
Trafia lepiej od prawnika
i ogląda go publika,
gdy podnosi palec w górę
na przepisy, na kulturę.
Na władzę i trybunały
i na ten bałagan cały,
pokazując, co mu mogą
ci z ustawą i ci z togą.
Nie sięga większość sejmowa
w wolny rynek, w wolność słowa
i w swobodę gospodarczą.
Kpiarz z walki wychodzi z tarczą!
Marek Gajowniczek, 8 marca 2016
Jest Sejm i Prezydent i Naród ma Rząd,
a jeszcze nad nimi ktoś sprawuje sąd.
To nie jest incydent, przypadek lub błąd.
Ktoś to skonstruował i ukrył tam lont.
Nieważne są głosy. Istotne: - Kto liczy?
Ktoś to wypróbował i dawno przećwiczył
i nie ma znaczenia, cokolwiek się powie,
gdy brak dochodzenia: - Kim są ci sędziowie?
To miał być ukryty zawór bezpieczeństwa,
lecz problem już sięgnął granicy szaleństwa,
gdy w jednej osobie skupia się wszechwładza
i jakiegoś "cepa" na szczycie osadza.
Już dawno na świecie nie ma Salomonów
i wszystkowiedzących i Mędrców Syjonu
i nic już nie znaczą wysokie tytuły.
Starość umysł mąci. Zostają niezguły.
Już często pobieżna diagnoza wystarcza,
że to jest skleroza lub psychoza starcza,
a jeśli osądzać ma taka Wolińska
to sprawa jest groźna i bardziej niż świńska.
Poglądy na sądy na świecie są różne,
bo są różne prądy i kwity są dłużne
i ślepi wyznawcy oraz fanatycy,
co łatwo znajdują poparcie ulicy.
Są kraje, gdzie ludzie zyskują i tracą.
Są również bogaci i chętnie zapłacą
i stworzą Komitet i mają zaplecze
i szybko osądzą. Nic się nie odwlecze.
A Sejm? A Prezydent? A Naród i Rząd?
Jest w Unii rewident, (nie wiadomo skąd?).
Ktoś mały dopisek umieścił w Traktacie
i to nie był spisek! Chcieliście? - To macie!!!
I precyzja nie ma sensu, gdzie są precle precedensów.
Gdzie węzeł splątali diabli, nie poradzisz nic bez szabli.
Kto się o paragraf otarł, ten kobyłkę ma u płota.
Pewnie skończy się udręka, jak Piekarskiemu na mękach.
I Trybunał spuści gacie, gdy już będzie po Traktacie!!!
Znikną wówczas prawa rafy
i przyniosą cyrografy
rewolucję, albo cud!
Na znak nieba czeka lud.
Marek Gajowniczek, 8 marca 2016
Udał Turek Greka.
Grek chciałby być Turkiem.
Na co Unia czeka,
gdy mają pod górkę?
Mają zmysł handlowy
i mentalność wschodu.
Do dalszej rozmowy
nie widzą powodu,
chyba, że coś Unia
położy na stole,
lecz szef Rady zdurniał,
bo cóż może golec?
Wykręt nie na Turka,
zwody nie na Greka.
Wędrówek powtórka
Europę czeka.
Nic już nie zawróci
pozbawionych ziemi.
Ile byś nie wrzucił
już niewiele zmienisz.
Nas to także czeka,
chcemy, czy nie chcemy
Udał Turek Greka...
i my też możemy!
Marek Gajowniczek, 7 marca 2016
Ilość przemówień i wystąpień
rośnie nam w mediach niebywale.
Słupki poparcia oraz zwątpień
już wypełniły szczelnie salę.
Przy mikrofonach są liderzy.
Przejmują już rolę idoli,
a człowiek słucha i chce wierzyć,
a jednak coś go wewnątrz boli.
Ma dość kampanii. Już to słyszał.
Zna gadaninę do przetaka.
Trwa zagłuszanie, a jest cisza
o tym, co drażni dziś rodaka.
Międzypartyjna propaganda
cierpliwość wystawia na próbę.
Opozycja jeździ po bandach,
a służby grożą: - Mordę w kubeł!
Ekranik gada do narodu,
a naród sięga po pilota.
Rozważać nie ma dziś powodu,
że znów się o tragedię otarł.
Spokojnie musi oczekiwać
na dynamiczny rozwój zdarzeń.
A może chcą go znów wykiwać,
te gadające znane twarze?
Marek Gajowniczek, 7 marca 2016
Od początku przekaz ten kontrolowano.
Oddzielono etykietę od produktu,
aż po kilku dniach nam pokazano -
tam był nasyp i zdjęcie wiaduktu.
Podsłuchują bardzo znanych dziennikarzy,
a blogerów na tej liście pewnie nie ma,
ale gdy się w internecie coś wydarzy,
wyłączają, ucinają zaraz temat.
Coś się przemknie o medialnej wielkiej wojnie,
jaką z Rosją już od dawna się rozgrywa.
Zezwolenia sąd wydaje im spokojnie,
a przed ludźmi takie rzeczy się ukrywa.
To jest wojna o twą duszę i poglądy.
O wybory podsuwanych możliwości,
byś się włączył i popierał obce prądy.
Demonstrował, sprzeciwiał się, nawet złościł.
Nie wiadomo, kto jest dzisiaj za komuną?
Kto opowie się, jak dawniej, za Andersem.
Plan zamachu się nie powiódł. Pomysł runął.
W internecie czuwa ktoś nad każdym wersem.
Od początku przekaz ten kontrolowano.
Telewizjo! Znowu kłamiesz i się wstydź!
Rozumiemy - złych skojarzeń unikano.
Jest opona to i wiadukt musi być!
Czy znał Pańko, czy wiedziała księżna Diana,
że na drogach szybkość bywa niebezpieczna?
Katastrofa szczegółowo jest badana,
a wątpliwość w każdej sprawie bywa wieczna.
Gładką szosę z jednej strony oglądamy,
a wiaduktu w internecie nie znajdziecie.
Czy ktoś był tam, wciąż nie jestem przekonany,
a istotne jest, co o tym myśleć chcecie.
Pod latarnią trzeba szukać zawsze nocą.
W dzień powtórzyć, by nie było przeoczenia.
Potem biegli... i z bożą pomocą,
doczekamy się po latach wyjaśnienia.
Marek Gajowniczek, 7 marca 2016
Nie widzimy wojny, lecz ona się toczy.
Obraz ma spokojny. Zamydla nam oczy.
Całkiem nam realne stwarza zagrożenia.
Nie ograniczamy już się do płacenia.
Każdy zamęt u nas cieszy przeciwnika,
a niebezpieczeństwo granice przemyka.
Nie mamy na niego skutecznej obrony,
choć zdaje się zwykłą eksplozją opony.
Wewnętrzne rachunki, o Trybunał spory
to nie są jedyne, znane do tej pory,
dywersyjne akcje w hybrydowej wojnie.
Wciąż na wydarzenia patrzymy spokojnie.
Bezbronnych najeźdźców ruszyła nawała.
Polityczny kryzys opozycja cała
zamierza rozpalić na głębokich tyłach,
broniąc wciąż systemu, któremu służyła.
Hybryda na świecie inaczej wojuje.
Może mi powiecie, kto to finansuje?
Kto organizuje i kto nami gra?
Giną nam dowódcy. Agentura trwa.
Nie widzimy wojny w medialnej osłonie.
Zbieg okoliczności? Nikt nie pyta o nie.
Kierowca rajdowy nos wychylił z cienia
i nas przekonuje - miał takie zdarzenia.
Inny naprowadza w wersję dawno zgraną,
a to wydarzenie przypadkiem nagrano?
W razie wątpliwości na pewno się przyda.
Chyba mamy gości. Tak działa hybryda.
Marek Gajowniczek, 6 marca 2016
Do żartów przeszła ochota.
Czyżby znowu błąd pilota?
W mediach groźne zapowiedzi,
ale władza cicho siedzi.
Siła złego na jednego.
Pokażemy dwunastego!
Logistyka. Znaczki w klapie.
Trybunał nam da po łapie!
Opozycja jest gotowa
na Solcu podpalić browar!
Co my na to? Nie wiem. Cisza.
Czy ktoś z was cokolwiek słyszał?
Szepnęła dawniej "Walcząca",
lepiej chyba się nie wtrącać.
Cicho siedzieć - to też sposób,
ale nie robić rozgłosu.
Przypilnować telewizję,
co chce wrzucać nam na wizję!
Czy w tej grze są także służby?
Ktoś planuje to. No któż by?
O tym nie ma ani słowa.
Problem ma ekipa nowa,
bo wielkie były roszady.
Może jeszcze nie dać rady.
Myśli siedząc na wulkanie,
że to zwykłe wiecowanie,
lecz jeśli to była próba,
jeśli zamiar się nie udał,
trzeba być przygotowanym,
by zamieszać groźne plany.
Już raz stało się prawdziwe
to, co było niemożliwe.
Nie dajmy znowu powodu,
by ktoś jawnie kpił z narodu.
Do żartów przeszła ochota.
Czyżby znowu błąd pilota?
Rząd dziś trudny wybór ma.
Każda opcja będzie zła.
Ludzie nie muszą wybierać.
Gdy za dużo się nazbiera,
nie będą słuchać oracji,
że tu nie ma demokracji
i rozliczą po swojemu,
kto tu chce służyć obcemu.
Skoro są już znaczki w klapie,
łatwiej wszystkich się wyłapie.
Należy przypomnieć gościom,
co tu jest praworządnością.
Panie Boże! Polskę chroń!
Bolszewika goń... goń... goń!
Marek Gajowniczek, 6 marca 2016
Widmo bałaganu w ostatnich redutach
i dymisje panów w brązowych butach
zrodziły dyskusje w medialnej sitwie,
czy czas jest przed bitwą, czy jest już po bitwie?
Upadek morale, przegrane potyczki,
ze wzrostem zażaleń wobec polityczki
pomieszały kody, co jawne - niejawne.
Sytuacje groźne zmieniły w zabawne.
Wysoka Komisja da legitymację,
by jeszcze się podnieść na ostatnią akcję
i wznowią obrady afgańskie czapeczki,
a po drugiej stronie ujawnią coś z teczki.
A gdzieś niespodzianie strzeliła opona.
To pewnie był bubel - chcą ludzi przekonać,
bo czy dziś Bruksela większych zmartwień nie ma,
kiedy wciąż u Turka podnosi się cena?
Są sprawy nam bliższe i są te dalekie.
Niełatwo handlować i z Turkiem i z Grekiem,
gdy rękę o wsparcie wyciąga też żyd,
nie licząc na szanse, nie patrząc, że wstyd.
Krajobraz przed bitwą zacierają media.
Wciąż mówią, że dramat, a to jest komedia
i całkiem gdzie indziej przeniesie się scena.
Popatrzą na Schengen, że było i nie ma.
Ktoś mocno odczuje. Ktoś zapłaci za to.
Anglia zagłosuje i starym traktatom
dopiszą, lub ujmą. Na śmietnik je rzucą,
a tu się nad Wisłą o Trybunał kłócą.
Marek Gajowniczek, 5 marca 2016
Jeżeli zdarza nam się coś,
co nie powinno się wydarzyć,
jeżeli już pokazał ktoś,
że z wydarzeniem mu do twarzy -
nie udawajmy znów głupiego
i nie chowajmy głowy w piasek.
Nie mówmy, że to nic takiego,
że zapomnimy o tym z czasem.
Najwyższej klasy specjalista
poszedł w depresji na odludzie?
Wciąż sprawa nie jest oczywista.
Nie muszą wiedzieć o tym ludzie!
Lecz jeśli nie był to przypadek,
a celne było to trafienie.
Ktoś to przemyślał i dał radę,
a nie sprowadził nas na ziemię.
Jeżeli pękło, co nie pęka,
a nieraz pękało w przeszłości.
To są powody, by się lękać.
Poszukać może by tych gości.
To po naradzie bezpieczeństwa
niebezpieczeństwo ścięło Casę.
Nie będzie objawem szaleństwa,
jeżeli ktoś tu gruchnie basem!
Otwarcie mówią: To jest atak!
Na rząd! Czy nikt się nie spodziewał?
Przybliża się znacząca data
więc kumulacji zdarzeń trzeba.
Łagodność, umiar nie odbiera
dobrego dziś zabezpieczenia,
bo znowu może się uzbierać
stos teczek - tych nie do ruszenia!
Jeżeli zdarza nam się coś,
co nie powinno się wydarzyć...
Marek Gajowniczek, 5 marca 2016
Stare drzewo, które skrzypi
widziało niejeden wicher.
Smakować - nie znaczy, wypić,
bo jakiż to byłby kiper.
Oglądają mnie lekarze.
Woleliby nie oglądać.
Wiele jest tych lekceważeń.
Każą po sobie posprzątać.
Kopaniny nie chcę z koniem,
bo mocniejsze ma kopyta.
Co ma wisieć - nie utonie.
Nie ma co zębami zgrzytać.
Nowa wiosna idzie w darze,
to znów może do jesieni...
Wychudł bardzo worek marzeń.
Zawsze coś się może zmienić.
Altruista znów pośwista
oglądając resztki ego.
Wybudował własną przystań
w porcie złego i dobrego.
Jeszcze tylko skarb ukryje
i nakreśli tajną mapę.
Nie uwierzył w "raz się żyje",
dalej - chce ruszyć "na gapę".
Wiersz to tratwa ratunkowa
porzucona w oceanie.
Zszedł na ląd. Ziemia go schowa.
Ślad na piasku nie zostanie.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.