Marek Gajowniczek, 7 stycznia 2016
Artystyczny świat utyka
przez dotkliwy brak kluczyka,
który otwierałby kasę.
Kluczyk przepadł, a tymczasem
wpływy przejęła diaspora.
Lęk się zrodził w dyrektorach,
że odpowiedzą za długi.
Przydałby się kluczyk drugi.
Zakończyłby wielki dramat.
Dziś pieniądze ma reklama.
Sztuka nie jest dochodowa.
Jak samorząd się zachowa?
Tego nikt do końca nie wie.
Pomóc artystom w potrzebie
może tylko kredyt w banku.
Była radość o poranku,
ale troski przyniósł zmierzch.
Gołe wychodzi na wierzch.
Nie zakryją długowłosi
wstydu, co o wsparcie prosi
unijnych deprawatorów.
Będą zmiany dyrektorów.
Nadchodzi czas menadżera,
bo kod kasy nie otwiera.
Już słyszano szepty: " Ja spie..."
Zamiar jednak utknął w ZASP-ie.
Marek Gajowniczek, 7 stycznia 2016
W komercjalizacji
Nowej Ewangelizacji
transmisja z manifestacji
aktywność pobudzi,
bo trafia do ludzi
jak Orkiestra Wielka.
Zbieżność wszelka
jest zupełnie przypadkowa.
Platforma jest też gotowa
do orszaków milionowych,
tylko okres jest niezdrowy,
przez ten wiatr i chłód.
Wymarznie nam lud.
Grypy się nabawi,
a "nowa tradycja"
w wysokich ambicjach
miejsce znajdzie stale,
jak to w karnawale.
Marek Gajowniczek, 4 stycznia 2016
Dzisiaj nie jest takie proste
polityczne Drang nach Osten,
gdy przeróżnych grup zbyt wiele
prze z południa na Brukselę.
Do nacisku Tusk zachęca,
ale Islam prze na Niemca.
Po co więc podnosić głos
i tu do nas wtykać nos?
Może trosk tam jest za mało?
Tyle się wyprowadzało,
że dzisiaj trudno się zgodzić,
że granice trzeba grodzić.
Trzeba spokój dać nam wreszcie
i nie wszczynać burd na mieście.
Zająć się własnym kłopotem,
żeby nie wyjść na idiotę.
A Polska może się przydać.
Po co budzić złość do żyda
i dawną niechęć do Niemca?
Naciskają! Tusk zachęca.
Poważniejsze są dziś sprawy
niż uległych sług obawy,
że im się kadencja kończy
i wystawi ktoś list gończy.
Dzisiaj nie jest takie proste
polityczne Drang nach Osten,
gdy przeróżnych grup zbyt wiele
prze z południa na Brukselę.
Marek Gajowniczek, 3 stycznia 2016
Zapytał mnie poseł znany:
Czy pan jest podsłuchiwany,
jak te dwa miliony kont?
Ja? Dlaczego? Ależ skąd?!
A któż miałby do mnie uraz?
Niemożliwe... ja? To bzdura!
Nie robię nic złego przecież.
Piszę wiersze w internecie.
Rzekł mi gość, który zna życie,
że ktoś pewnie, pod przykryciem
zawsze patrzy mi na ręce.
Sprawdza, czy lodów nie kręcę.
Niemożliwe! Nie uwierzę.
Odpowiadam zawsze szczerze.
Nie robię nic złego przecież.
Piszę wiersze w internecie.
Mówiła radiowa stacja:
Co to jest inwigilacja?
Potem puściła mój tekst.
Sąsiad rzekł... i coś w tym jest!
Niemożliwe! Co ma być?
Inni pytają: Jak żyć?
Patrzę, co się dzieje w świecie.
Piszę wiersze w internecie.
Wiele osób ważnych, znanych,
jest u nas obserwowanych.
Hurtem je wymienić mogę,
lecz pewnie nie zwykły bloger!
To są przypuszczenia, bzdury,
że ktoś czyta z klawiatury
i mój tekst analizuje,
zanim go opublikuję.
Wiersze me pochłania chmura,
a czy w chmurze jest cenzura?
Czy mógłbym przestać udawać?
Wyjaśni wszystko Ustawa!
Inni o tym głośno krzyczą.
Na wielkie protesty liczą,
a ja o tym nic nie powiem.
Giczołami kiwam sobie...
Gdybym opowiedzieć chciał,
to już bym na głowie miał
zmartwienia o wiele większe
niż te w internecie wiersze.
Marek Gajowniczek, 3 stycznia 2016
Miał złamać wyborców wolę,
lecz nie sprostał. Upadł Golem.
Przewrócił się jednej nocy,
jakby w czoło dostał z procy.
Stał na pozycji czołowej
w wielkiej wojnie hybrydowej.
Raził butą. Gromił słowem.
Niszczył zmiany ustawowe.
Ronią łzy żydowskie płaczki.
Odłamy biorą na taczki
i wywożą resztek wióry
na skład Centrum E-Kultury.
Wszystko na nic. Szkoda gadać.
Tego już się nie poskłada.
Nie pomoże szczęścia łut.
Upadł Golem ot... pierdut!
Marek Gajowniczek, 2 stycznia 2016
Zabrano groźne zabawki.
Teraz je nikt nie nakręca.
Zniknęły przedziwne sprawki.
Zerwała się siatek przędza.
Pan agent się nie posłuży
seksownym uśmiechem pani.
Ekspert nam przestał źle wróżyć.
Zniknęli z mediów szamani.
I płatek poszedł na spłatę.
Chochoła zabrano Róży.
Ostatnią wezmą zapłatę.
Szykują się do podróży.
Europejska Kanada
jest jeszcze w Centrum Kultury,
lecz pornografia odpada.
Zamilkły lesbijek chóry.
Powiało po kraju chłodem,
lecz kataklizmów tu nie ma.
Stajemy znów się narodem,
choć odwróciła się scena.
Tak mało było potrzeba
wymienić na samej górze,
by skrawek jasnego nieba
pozostał z nami na dłużej.
Mówili, że czwarta władza
potrafi obronić trzecią,
a po co zimie przeszkadzać?
Niech lecą płateczki... lecą.
Ruszyły wreszcie wyciągi.
Pracują śnieżne armatki,
a w gabinetach - przeciągi.
Skończyły się głupie gadki.
Marek Gajowniczek, 1 stycznia 2016
Świat się jednak nie zawalił.
Wszyscy nawet się wyspali,
Tylko pewien odłam "kozi"
jeszcze nam sankcjami grozi.
Czemu "kozi"? Bo dla mody
nosi teraz kozie brody
i za przykładem idoli
przestał się zupełnie golić.
Tak wyraża ostry sprzeciw
w sprawie wychowania dzieci
i podatku bankowego.
Noś kucyki! Poprzyj swego!
Protest jest obywatelski,
bo się skończył okres sielski,
a odnowy są od głowy.
Kierunek jest narodowy.
Czyli niedemokratyczny?
Wczoraj dotknął on nielicznych,
lecz może mieć większy zasięg.
Jak tu żyć, jeśli nie da się?
Na tym ma polegać sprawa:
Unia winna przestać dawać!
To jest właśnie oś problemu:
Występować przeciw swemu!
Może przeciw samym sobie?
Unia teraz ma na głowie
fale poważniejszych zjawisk
i żadnych Kodów nie zbawi!
Zmiana nastąpi po zmianie.
To już widać na ekranie,
bo inaczej się wyraża,
budząc uśmiech w ludzkich twarzach.
Chociaż to był pierwszy krok,
będziemy w ten Nowy Rok
więcej dobrych życzeń słać.
Swoje miejsce trzeba znać!
W społeczeństwie i w narodzie.
Przypominać o tym co dzień,
kto jest w kraju suwerenem
i kto w nim ustala cenę.
Ustalił dla pewnej sfery
prorocze: Czterdzieści cztery
setne teraz od procenta.
Kto zapłaci - zapamięta!
Marek Gajowniczek, 31 grudnia 2015
Jeszcze wczoraj na Facebooku
śmiał się z ludzi do rozpuku,
a dzisiaj mu zrzedła mina,
bo mu spuchła łepetyna.
Jeszcze wczorajszym wieczorem
czuł się pewnie ze swym dworem.
Dzisiaj już nie robi kina,
ale bardziej się zacina.
Mówił wczoraj o kulturze.
Chciał wyrywać kraty w murze.
Pokazywał palec rano,
ale go przegłosowano.
Teraz będzie pozwy skrobał,
że się naród nie zachował,
jak przez długie osiem lat.
Niech się o tym dowie świat!
Świat już wie, co to za licho
i dotychczas siedział cicho
nie pytając, czy był zamach,
a w rozprawach wyjdzie plama.
I niejeden człowiek dojrzy,
jacy tu rządzili mądrzy
i kto swoje ręce maczał,
że nam wszystko przeinaczał.
Pokażemy w pełnych blaskach
ekspertyzy pana Laska.
Ziemię na metr przekopaną.
Całą prawdę wszystkim znaną.
Chcecie wsparcia szukać w świecie,
to o wszystkim się dowiecie -
Gdzie argument? Gdzie wątpliwość?
Jaka była sprawiedliwość?
I do kogo uciekł on,
kiedy zachwiał mu się tron.
Jeszcze wczoraj na Facebooku...
Kto takiemu przyjdzie w sukurs?
Marek Gajowniczek, 30 grudnia 2015
Mieli dostęp do sekretów
właściciele internetu
i dla wielu w nim numerów
opłacano tłum hackerów.
Taki hejter, moderator,
potrafił przez spamu zator
zniszczyć program oraz sprzęt.
Złość wywołać albo wstręt.
Teraz kończy się zabawa.
Precyzuje już Ustawa:
Rząd zaglądać ma pod dno,
a nie - nie wiadomo kto!
O tym, w którym uchu dzwoni
dogadał się kiedyś Boni,
do cudzego szepcząc ucha
o nagraniach i podsłuchach.
Pani dyrektor portalu
przejęła nadzór bez żalu,
według mężowskiej wykładni:
To wykasuj - to ujawnij!
Wiem najlepiej o tym sam,
jaki wielki jest z tym kram,
gdy można wciśnięciem spacji
przeciąć obieg informacji.
Chcesz porządku? Będzie cena!
Zawsze jakiegoś Snowdena
można znaleźć w każdej stronie.
Zmiana to jeszcze nie koniec!
Coś jednakże się ukróci.
Kilku gości się wyrzuci
i uderzy po kieszeni,
jeżeli się nic nie zmieni.
Dbają o to inne kraje,
co się ludziom w nich podaje.
Media, co szermują słowem
powinny być narodowe!
Nic się z domu nie wynosi!
Kogoś trzeba stąd wyprosić.
Kto nieładnie się wyraża
i obraża gospodarza!
Marek Gajowniczek, 30 grudnia 2015
Dyskutował z żydem żyd,
jak wycenić można wstyd?
Nie było kiedyś w zwyczaju,
żeby tak... o własnym kraju... !
Drogi panie! Żaden wstyd...
O własnym nie mówi żyd.
Kraj nie jego, choć kupiony?
Tylko w leasing powierzony.
Weksel oprotestowano.
Właśnie o to się spierano.
Im jest gorzej - tym jest taniej.
Łatwiej się nam on dostanie.
Może Unia nam zborguje,
kiedy tak się protestuje.
Z handlu ma coś polityka.
Doświadczenie i praktyka
dużo lepiej podpowiada,
co wypada - nie wypada...
A ile kosztuje wstyd?
Wie to tylko mądry żyd.
Weźmy na przykład Sorosa.
On wie dobrze, że by zdrożał
po tartaku nawet wiór!
Protestować musi chór!
Wtedy na pewno usłyszą,
że tam słupy się kołyszą,
a na słupach tych anteny.
Wszystko pójdzie do przeceny!
Każdy swoje ma zwyczaje.
Ten kupuje - ten sprzedaje,
a teraz jest nowocześnie.
Wstyd? O tym mówić za wcześnie!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.