Poezja

Marek Gajowniczek


Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 grudnia 2015

Inwokacja

Inwokacja
 
 
 
Przemyśliwał naród sobie,
że coś, kiedyś, wreszcie powie
i nadejdą ważne zmiany,
gdy zostanie wysłuchany,
lecz gdzie chłopy są i pany
i wybranych całe mrowie -
tam Traktatu twarde ramy
przypomną zaraz sędziowie.
 
Odtąd - dotąd tylko wolno
snuć ludzkie wyobrażenia.
Nie ma miejsca na dowolność.
Pozostaje ból istnienia.
To poeci mają szansę
spraszać duchy do wesela.
Popełniając mezalianse,
kłócić, godzić i ośmielać.
Lecz poetów trudne życie.
Nie lubi ich polityka.
W sejmie o nich nie słyszycie.
Wydawnictwo ich unika.
 
Służby siedzą w każdym wierszu,
a nawet między wierszami.
Na Berdyczów pisuj wieszczu,
albo potańcujesz z nami!
Przyjdź chochole na wesele!
Zatańczysz, jak ci zagrają!
A tu mgła się wokół ściele...
a poeci pamiętają.
 
I te dymy i te grudnie
i te nary z drzwi zrobione...
i to, że miało być cudnie.
Tę zieloną, ślepą wronę. 
Potem wejście w tysiąclecie
i Księgę wiatrem zamkniętą.
Trudno o wszystkim poecie
każde słowo zmieniać w świętość.
Potem... Chamie! - ci napiszą...
Miałeś przecież Złoty Róg!!!
Mogłeś nad zapadłą ciszą,
dopytywać: Gdzie był Bóg?
 
A gdy sikano pod krzyżem,
czemuś potem ich wybierał?
Do których ci teraz bliżej?
Wciąż w przeszłości będziesz szperał?
Zaproś innych na wesele,
a zdrajcom maluj portrety.
Zmienić trzeba aż tak wiele.
Już powstają Komitety!
 
Konstytucja! Targowica!
Wielka Loża Narodowa!
Demonstracje na ulicach,
a ty swoje wiersze chowasz?
Nawet jeśli nikt nie czyta.
Nie chce rynek, nie chce szkoła.
Dręczy cenzura ukryta.
Ty wciąż trwaj! Na puszczy wołaj!
Dziś, nawet na Białorusi
dostrzegą talent odkryty.
Może nie chcesz? Ale musisz!
Nie liczyłeś na zaszczyty.
 
Jesteś niekonstytucyjnym,
niemodnym dziś epigonem,
lecz przetarłeś ścieżki innym.
Nie bądź dzwonkiem, a bądź dzwonem,
który wciąż cierpliwie czeka,
aż w najczulszy ton uderzy. 
Po to Pan posłał człowieka,
a tyś poszedł, boś uwierzył.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 grudnia 2015

Księga kolejna: ŁOWY

Natenczas Słomka chwycił w rękawie przypięty
szalik z napisem jak transparenty.
Szybkim go ruchem podniósł nad głowę.
Poraził widzów żądaniem - słowem.
Trybunał zaczął czapki zdejmować,
a w górze napis: Zdekomunizować!
Tych, co na stołkach władzy siwieją
i są ostatnią katów nadzieją.
Przewodniczący oczami błysnął.
Wzdął się jak bania, czerwienią trysnął.
Spojrzał  na woźnych, którzy już biegli
zdecydowani, brutalni, wściekli.
A w Trybunale jak w mateczniku.
Był on schronieniem dziwnych prawników,
którzy szermując prawem i słowem,
wciąż tuszowali zbrodnie sądowe.
Naród to widział. O wszystkim wiedział,
lecz immunitet odgradzał przedział
pomiędzy władzą, a wolą ludzi.
Przez lata system wiele spaskudził.
Stworzył przepisy oraz bariery.
Zapewnił sobie bezkarność sfery.
Oceniał rządy. Ustawy badał.
Znalazł się jedank pan Słomka Adam,
który przebranie włożył woźnego.
Wykrzyknął Polsce: - Koniec! Dość tego!
Ach, jakiż tumult podniósł się w kraju...
Nie było dotąd w prawnym zwyczaju
lekceważenia władzy komucha.
Co komuch orzekł - to naród słuchał!
I w dziejach ludzkich jest od Adama
strefa dostępna i zakazana.
Pomiędzy nimi wije się wąż
i całkiem dobrze trzyma się wciąż.
Ciągle jest śliski. Hardy od lat.
Ludzie chcą zmiany, a powstał pat. 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2015

Targowica

Wywoływał problem scysje.
Jest już wniosek o eksmisję
z pałacyku rządowego
pana przewodniczącego.
 
Nie ustąpi? - Przyjdą straże!
Wtedy wreszcie się okaże,
kto naprawdę krajem rządzi,
a kto przesadził, pobłądził.
 
Sejm dziś ma za sobą ogół.
Pewnie się położy w progu
urzędnik eksmitowany -
nowy Rejtan nad Rejtany!
 
Zwróci się o mocarstw siły,
by demokracji broniły,
stanowiska oraz płacy.
Potem Polskę da na tacy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2015

Kommitet

Wyszedł na ulicę. Chorągwiami wiewał,
bo zmian w polityce tu się nie spodziewał.
Sąd mu gwarantował chleb z ręki do ręki,
a tu nie uznają orzeczeń Burdenki.
 
Nie będą uznawać Millera, Szeląga
i mogą go teraz po rozprawach ciągać.
Będzie protestował przeciw ksenofobom,
a był tak niedawno znaczącą osobą.
 
W duszy komunista. Do Platformy przystał,
teraz Nowoczesna miała go na listach.
Stoi na chodniku. Giczołami tupie.
W tubę kociokwiku rzuca hasła głupie.
 
To on - manifestant. Facet-baba z brodą.
Bryluje w protestach. Przewodzi pochodom.
Wozi zawsze z sobą transparent uliczny.
Pokazuje na nim swój kod genetyczny.
 
Obrońca mniejszości. Rycerz na ulicę?
Czy to czasem nie ten promowany Icek?
Kolegę z posady wczoraj sejm wywalił,
to on teraz Polsce w Strasburgu przywali!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 grudnia 2015

Ustawki przy ustawach

Z dalekich stron
przyleciał dron
i rzekł, że on
będzie tu stróżem prawa.
 
A stado wron.
Wrzasnęło: Won!
Choćby za Don,
a tutaj jest Warszawa!
 
I za ten dron
wzięło się MON,
bo był to klon,
który mieszał w ustawach.
 
Bonus i bon
chciał dać mu pion
by mógł ten dron
tu z rządem się zabawiać.
 
"By The Rivers Of Babylon"
Muzyczki ton.
Nucę, gdy on
odleciał nas zniesławiać.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2015

Misja, czyli telewizyjne kłótnie adwentowe

Ma być kłótnia! Ma być sprzeczka! Ma być wrzawa!
Ma być problem, zamieszanie, wieczny spór.
Już pan Solorz tak swój program poustawiał,
by nie zamilkł rozwrzeszczanych twarzy chór.
 
A tu Adwent, proszę pana! Idą Święta.
Cóż widzimy? - Nieustanne wojowanie.
Można nawet atakować Prezydenta.
Ludzkich sporów uwielbiamy oglądanie.
 
Świat seriali atmosferę nam nakręca
i przenosi ją do rodzin i do domów.
Oglądamy i nie trzeba nas zachęcać.
Komu służy ta agresja, w końcu, komu?
 
Służy takim, co się tylko uśmiechają
i od dawna pokazują "polskie piekło".
Oni inne, własne święta, teraz mają
w którym palcem pokazują naszą wściekłość.
 
To jest misja telewizji oraz sztuki.
O niej teraz rozpoczyna się debata.
Nad zasadą, że nam nigdy dość nauki.
Utrwalaną w socjalizmie tu przez lata.
 
Narodowe mamy Centrum tu Kultury,
w którym nie ma nawet śladu narodowca.
Słoną kasę wydawano w nim na bzdury,
w których Polska wydawała się nam obca.
 
Wydawała?  Ryszard Petru - Trzy wydania!!!
Jak najbardziej literackie - narodowe...
Wielki talent i świetne opowiadania.
Jak zarabiać można u nas - jednym słowem!
 
Jest kultura elitarna i masowa.
Telewizja musi spełniać różne misje.
W niej eksperci przekazują mądre słowa.
W innej Polsat oferuje wieczne scysje.
 
A tu Adwent, proszę pana! Idą Święta.
Cóż widzimy? - Nieustanne wojowanie.
Można nawet atakować Prezydenta,
ale Adwent to przecież oczekiwanie?!


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2015

Nosił wilk...

Skarżył się Niemcom na Polskę,
że Polska sąd mu szykuje.
Wprowadza rządy warcholskie.
Niech nacisk Niemców odczuje.
 
Straszono wcześniej Orbana,
a po nas postraszą Francję?
Nie na nas to, proszę pana...
Ten sąd stanowił gwarancję!!!
 
Gdy immunitet się skończy,
gdzie można liczyć na azyl?
Wystawią może list gończy.
Cóż? "Nosił wilk..." kilka razy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 grudnia 2015

Po grudzie przyszedł grudzień

Kiedy kończy się rok, który szedł jak po grudzie.
Wcześnie zapada mrok. Wracają z pracy ludzie,
a myślą już o zimie, o świętach i prezentach.
Nie o żadnej zadymie, o sądach, prezydentach
i o tym, co donosi internetowa prasa.
Myślą - skąd wziąć ten grosik, potrzebny w trudnych czasach,
jaki dzisiaj rozdają lekką ręką uchodźcom
i jakim wspomagają kulturę dla nas obcą,
a jemu, w zamian za to, szlachetną dają paczkę.
 
Wczoraj, razem z wypłatą, spisaną drobnym maczkiem,
umowę nową dostał - ponownie przedłużoną. 
Nie boi się już rozstań. Pochwali się przed żoną
Może po pięćset złotych dostanie każda córa
i zmniejszą się kłopoty. Może przeminie uraz,
jaki do naszych rządów od dawna nosił w sobie,
lecz skrywanych poglądów dziś głośno nie wypowie,
bo nie chce być nazwany unijnym ksenofobem,
zbyt mocno powiązanym z tradycją i narodem.
 
Niech martwią się prezesi, zarządcy, dyrektorzy,
że wreszcie sejm się zbiesił i nowe prawo tworzy
o wysokich odprawach przy pensjach kominowych.
To nie jest jego sprawa. Umowa na rok nowy,
chociaż zwana śmieciową - nadzieje jakieś daje.
Choć Polska dała słowo, takie jak inne kraje,
że także się dołoży na ratowanie Ziemi,
to jest w tym Palec Boży i coś się u nas zmieni
i rok się ten zapisze w zestawie dobrych dat.
Po grudzie grudzień przyszedł. Po dawnych został ślad.
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 grudnia 2015

Radości nie ma w piwiarni

Radości nie ma w piwiarni.
Marni i niepopularni
przegrywają w Europie,
a w rozkroku na okopie
pani Kanclerz się ugina.
Z Putinem? Czy bez Putina?
 
Coraz mniej świateł na scenie.
Narodowcy po Le Penie,
będą teraz dzielić kasę,
a liczono tak na prasę,
że jak Charlie ich powstrzyma
i jakoś ociepli klimat.
 
A nad Wisłą i Sekwaną
teraz ludzie są za zmianą.
Sam Szef Unii nie da rady,
kiedy sypią się układy,
a te emigranckie tłumy
rozjaśniły nam rozumy.
 
Ani sztuka, ni nauka,
ani placki na Chanuka, 
ani nawet wielkie sądy
nic nie zmienią, gdy poglądy
przesiąkły już populizmem.
Widać socjałów goliznę.
 
Zerka zima przez firanki.
Czas unowocześnia banki.
Przyszła pora ciepłych swetrów.
Tylko wynajęty Petru
w telewizji ma zabawę
i wciąż wrzeszczy: - Jakim prawem?
 
Prawem wolności wyboru!
Ludzie mają dość horroru.
Dość uników, nożowników,
aferzystów-polityków,
politycznej poprawności
oraz Ody do Radości!
 
Wesela nie ma w piwiarni.
Marni i niepopularni
wycofują się niemrawo.
Europa skręca w prawo.
Stanęła w oczach rozbiórka -
Czy to z Turkiem? Czy bez Turka?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 grudnia 2015

Makbet (trzy wiedźmy nad kamieni kupą)

Na scenie z kupą kamieni
wiedźmy podnosiły głos.
Chciały podział ról zamienić
w trosce o Makbeta los.
 
Miał być marny - to wiadomo.
Pragnęły odsunąć czas.
Rozmyślały nad obroną.
Ruszył już smoleński las.
 
Rzucały różne zaklęcia
o los dobry, albo zły
i różniły się w swych chęciach
kompromisu - wszystkie trzy.
 
A na ziemi zbrodnia spała,
nie spał za to Makbet - król.
Lady kryła i kłamała.
Wychodziły wiedźmy z ról.
 
Przekraczały uprawnienia,
a miały być równe strony.
Trójpodziału ustalenia
to mętlik w kocioł wrzucony.
 
Makbet wiedział, że tak będzie
i w duszy skrywał nadzieję.
Siedział sobie na urzędzie.
Nadsłuchiwał skąd wiatr wieje.
 
Wielka zbrodnia, wielki dramat
i widownia poruszona,
a historia taka sama
miała miejsce w naszych stronach.
 
Odzwierciedla sztuka życie.
Odbija w krzywym zwierciadle.
Zgubić może się myśliciel,
bo co nagle, to po diable.
 
Znają wszyscy zakończenie.
Wiedzą, ale strach się bać,
a na politycznej scenie
przedstawienie musi trwać! 


liczba komentarzy: 5 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1