Marek Gajowniczek, 20 lutego 2015
Kolejny pociąg na Węgry nieprędko chyba odjedzie.
Gazety nas nie ostrzegły. Przyjaciół poznajesz w biedzie.
I było coś o niedźwiedziu, a pomysł nie jest już świeży.
Nie znajdziesz uszu na śledziu, a jednak w bajki się wierzy.
Dziś mamy różne prędkości. Dopłaty różne i wpływy
i seksualne różności. Podobno nie ma "prawdziwych",
a może są, lecz nie wiemy w jakiej są frakcji ukryci.
Wiemy, że dzików nie chcemy! Należy dziki pochwycić!
Nie może tu rządzić locha, ani odyniec - ordyniec!
Dziczyźnie z kraju - Wynocha! Specjalność nasza to świnie!
Mówicie: - Nie ma różnicy? Różnice są i to szkolne!
Prosiak się trzyma mównicy, a dziki wciąż żyją wolne!
Marek Gajowniczek, 19 lutego 2015
Paranoja,
paranoja,
czarny humor zbladł jak śnieg.
Odporności pęka zbroja.
Rozum w mysią dziurę zbiegł.
Paranoja?
Doloż moja!
Wykształcenie, urząd, wiek
los odsunąć na bok wolał.
W polityczny rzucił ściek.
Stary wojak
i dziewoja,
nawet swojak plackiem legł.
Polityczna paranoja.
W telewizjach głupot stek.
Paranoja,
paranoja,
bufonada i ohyda.
Polskiego Ojczyzna moja
dzisiaj uczy się od żyda!
Aniś wypił... aniś pojadł!
Możliwości - Drugi brzeg!
Gdzie nie spojrzysz - tam hybryda.
Jest dwudziesty pierwszy wiek!
Paranoja.
Nie wiesz - Kto? - Jak?
Mniejsze zło? - Dobrze, czy źle?
Zielonych ludzików pojazd.
Mosty palą. Wyć się chce.
Marek Gajowniczek, 19 lutego 2015
Dziw cappuccina
dziwić zaczyna
europejską część świata.
Czyniąc zabawę
z "kawę na ławę",
ustala gusty na lata.
Nawet Nordyci
kawą opici
zaczęli prawdę naginać.
Czując w niej smaczek
zamiany znaczeń,
choćby jak "Dziw cappuccina".
To nie jest proste
opinie ostre
formować pod wpływem chwili.
Dziw cappuccina,
jak z ludzi kpina
wszystkim nam życie umili.
Marek Gajowniczek, 18 lutego 2015
Teraz chyba wszyscy widzą czym był Smoleńsk?
Kto udawał? Kto zyskuje? A kto traci?
Tej historii nie nauczą w żadnej szkole,
bo ta wiedza się nikomu nie opłaci.
Czy jest jeszcze to muzeum Kuklińskiego
i te mapy, zestawienia i rozkazy?
Czy nie było może nigdy nic takiego?
To normalna jest strategia. Bez obrazy!
Każda bajka kiedyś staje się prawdziwa.
Nawet taka z ołowianym żołnierzykiem,
a tych bajek wciąż przybywa i przybywa.
To, co wczoraj było szeptem - dziś jest krzykiem!
Wycofanie z Europy Ameryki
i pieniądze wyciągnięte do współpracy,
były błędem, a wyniki polityki
ludzką wolność złu oddają, jak na tacy.
Każdy znawca dziś przytaknie - To normalne!
Słaby w świecie nie ma nic do powiedzenia.
Wszystkie rządy są na Ziemi niemoralne,
ale ktoś uzgodnił plan i wszystko zmienia.
Jest Klub Rzymski, ONZ i Gie-Dwadzieścia.
Wojny w każdy docierają już zakątek
i są drogi z których wiele nie ma wyjścia.
Jest stos ofiar, a nad nim - Nowy Porządek.
Marek Gajowniczek, 18 lutego 2015
W proch się obróci, a żadnych śladów
nie wskażą nam spektrografy.
Nie jest to tylko sprawa sąsiadów.
Wszędzie są Lesiaków szafy.
Jest popiół. Środa. Na wszystko zgoda.
Technika i młode życie.
Ambicja. Fikcja. Popyt i podaż.
Głowy opuścić musicie!
Ślad krwi na tankach, a u bratanka
car już odbiera pokłony.
Dziś demokracja poszła jak branka.
Karnawał jest zakończony.
Zostały tylko dodrukowane
pieniądze do rozdawania.
Sondaże. Listy i obraz mglisty
i popiół z ręki plebana.
Marek Gajowniczek, 18 lutego 2015
Z nieznanych boskich wyroków
wcześnie wiosna tego roku
obudziła Dzikie Pola.
Lud w chałupach siedzieć wolał.
Trzymał ciepłej się kufajki,
ale już na Dnieprze czajki
pokazały się kozackie,
a pierwsze zagony chwackie
biły się pod Mariupolem.
Chorągwie nie wyszły w pole,
bo je hetman wstrzymać kazał.
Anioł nocą się ukazał
tam, gdzie Azję palowano.
Gestem, żeby powstrzymano
wszelką pomoc - nakazywał.
Kraj się budził. Oczekiwał.
Za Czeremoszem, za Prutem.
Turczyn stoi. Mgłą osnute
trzyma siły i zamiary.
Wschodni wiatr wojny opary
przywiał jednak do stanicy.
Pytano po okolicy,
czy się dzicz nie pojawiła,
albo Sicz się nie ruszyła.
Na razie jest tu spokojnie,
ale wieść o wielkiej wojnie
spać nie daje tu nikomu.
Pierwszy już wiosenny piorun
zapalił na stepie drzewo.
Gdzieś w chutorze Debalcewo
wielki jasyr ponoć wzięto.
Współczujemy niebożętom.
U ordyńca źle ma jeniec.
Mówią nam, że nasz Kamieniec,
to tylko kamieni kupa.
Boją się żeby nie upadł,
bo wówczas Rzeczpospolita
jest bezbronna i odkryta.
Trudny na nas przyszedł czas.
Panie Boże! Ustrzeż nas.
Niechaj Cię Mateczka strzeże!
Powrócimy! Mocno wierzę.
Marek Gajowniczek, 17 lutego 2015
Idzie Rosja bić faszystów.
Nikt nie bierze słów w cudzysłów.
Rosja wie dziś, co ma brać.
Bij faszystów! Psia ich mać!
Każdy w Rosji wie i wierzy,
że faszystów bić należy.
Bił ich ojciec, bił ich dziad.
Na zwycięzców czeka świat!
Ruszaj lewą i ze śpiewem!
Donbas, Krym i Debalcewe
naszych rakiet grad pokrywa.
Nasza jest inicjatywa.
To jest sprawa ojczyźniana
i postawa dobrze znana
na świecie i na zachodzie.
W Rosji o niej mówią co dzień.
Zachód milczał do tej pory,
lecz popsuły się humory
nad unijną czarną listą.
Kto właściwie jest faszystą?
Mówił Lis i Niesiołowski,
że faszyzm trafia do Polski.
Przyjeżdżali tu z Berlina
bić faszystę sukinsyna!
Antifa tu była przecież
i lano na Nowym Świecie
pałą i wodną armatą.
Teraz Putin wziął się za to.
Idzie Rosja bić faszystów.
Nikt nie bierze słów w cudzysłów.
Rosja wie dziś, co ma brać.
Bij faszystów! Psia ich mać!
I na wielu naszych stronach
jest ta myśl wciąż podnoszona,
z takich ust, że bierze dziw.
Komu służy taki zryw???
Marek Gajowniczek, 17 lutego 2015
Późnym wieczorem w ponurej zimie
siadło zmartwienie przy swej dziewczynie
i mówi: Mała! Ciężko jest żyć.
Czekać na jutro i wino pić.
To wino było cierpkie. Wytrawne.
A ona miała włosy jedwabne
tak rozjaśnione, jak Barbie Doll.
Czuć było trawkę i alkohol.
Wtulił w te włosy swą łysą głowę.
Mamy za sobą życia połowę.
Przed sobą żadnej szansy, najmniejszej,
ale od ciebie nie ma piękniejszej
i to mnie właśnie przy życiu trzyma.
Jakoś to będzie, jeśli wytrzymasz.
W łóżeczku cicho pisnęło dziecko,
a w telewizji prasę niemiecką
gość pokazywał nad brzegiem Sprewy.
Ciężko im było. Mieli potrzeby.
Starczyło na to wino gruzińskie.
Myśli do głowy wchodziły świńskie,
by się zagubić w seksie. W pieszczotach.
Lekko podbródkiem jej szyję otarł,
a ona dobrze znała ten gest.
Zapytał cicho: Dobrze ci jest?
Ostry paznokieć orał pośladek.
Nie byli może dobrym przykładem
na to że miłość odsuwa troski,
a właśnie płonął Most Łazienkowski.
Marek Gajowniczek, 16 lutego 2015
Mała stacja Debalcewo.
Dom, ulica, stare drzewo,
które tu zachował czas...
A czy to obchodzi nas?
Chodzi wojna po tym świecie,
a w zamordyjskim powiecie
huknął pocisk rakietowy.
Komu przyszłaby do głowy
ta mieścina - Debalcewo?
A taki wystrzał nad Newą,
przewrócił kiedyś nasz świat.
W Debalcewie wielkich strat
nikt się nigdy nie spodziewał.
Na chodniku, koło drzewa
leży zabita dziewczyna.
Nikt się przy niej nie zatrzymał.
Ludzie szukają piwnicy.
Tak spokojnej okolicy
trudno było kiedyś szukać,
lecz technika i nauka
wymyśliła system "Grad".
Znowu leci!
Dalej spadł.
Swój?
Pewnie nieprzyjaciela.
Telefon.
Słucham, Angela...
Mówią, że to... dla nazisty?
Wpiszemy kilku na listy i zablokujemy konta!
A to miasto?
Jak wygląda?
Mała stacja Debalcewo.
Dom, ulica, stare drzewo,
które tu zachował czas...
Dzisiaj w nich... a jutro...
W nas?
Marek Gajowniczek, 16 lutego 2015
Każdy chyba zmianę poczuł.
Władza zeszła ludziom z oczu,
po tym, jak nawywijała.
Gdzieś ukryła się, schowała
i na politycznej scenie
zapadło głuche milczenie.
Może przyszło jej do głowy,
żeby sezon ogórkowy
z przedświątecznym łączyć postem.
Ucichły już słowa ostre
i dobre rady o szczawiu,
gdy medialny przekaz zawiódł.
Wróciły ciche rozmowy,
lecz tym razem już od Sowy
nawet myszka nic nie piśnie,
a w czołowym czasopiśmie
znajdziesz niemal w każdym zdaniu
słówko o molestowaniu.
Z innych rzeczy niedorzecznych
ma wrócić dialog społeczny.
Tym razem wzmocniony prawem.
Rząd szykuje już ustawę,
która zmusić ma krytykę,
by kochała politykę.
Przedtem nie odkryją kart,
a potem, nawet za żart,
trzeba będzie słono płacić.
Dziennikarze, literaci,
każdy w internecie tekst -
ma pamiętać: " Dura lex..."
Tak uciszyć ma tu gojów,
skuteczność siły spokoju,
lecz na razie jest zadyszka:
mysz... kamysz... ka... myszkamyszka...
i wezwanie do dialogu,
gdy już wiosnę czuć na progu.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.