3 października 2013
3 października 2013, czwartek ( teściwy )
kładka jedna a nas jest czworo
złoczyńcy za nami dwoją się troją
latarka jedna i przepaść też
Ile nam czasu dobrze to mierz
dwójka na kładkę a ciemno tak
że mimo światła widać jak wspak
jeden już przeszedł a drugi wraca
latarka gaśnie ten ciemność maca
chwyta trzeciego świecąc oczami
a wrzask przeraźliwy tuż tuż za nami
przekleństwa bluzgi aż słuchać żal
kładeczka trzeszczy chociaż to stal!
już przeszło dwoje ostatni sika
chwila za chwilą prędko umyka
ostatnia tura a zło tuż tuż
czego tak świecisz! choć oczy zmróż!
trudno po ciemku ostatni wchodzi
zło wyje wściekle dudni zawodzi
lecz na nic zdają się wraże krzyki
czwarty przechodzi z dobrym wynikiem
przeciera czoło wyłącza stoper
udało się! rekord! no brawo chłopie!
cztery sekundy i cztery setne!
szybsza wiktoria niż ta pod wiedniem
a zło za nimi wbiega na kładkę
bez lęku mimo nocy przed spadkiem
w oczach zaś dobro w źle można dostrzec
bo biegli za nami aby nas ostrzec
byśmy tej kładki nie przekraczali
bo za nią smok mieszka i wszystko pali