7 kwietnia 2013
strugam pełnomorskiego wariata
niełatwo być żeglarzem który
intensywnie rżnie głąba w tym sęk
ścinam prostoliniowym ruchem
podłużne wióry
kruche
jęk
amok
w zapamiętaniu
nożem kozikiem kataną
samurajską wyjętą z bunraku
groteskową lalką wpatrzoną
w ilustrację z reklamą
szwajcarskich scyzoryków
jestem
dla perwersyjnych smaków
z żoną
na zakręcie
ciosałem z kory łódeczkę
podnosiłem maszty
rozkraczyłem się mahometem
na mostku z pokorą oczekuję
góry lodowej w oceanie whisky
piłem za pomyślne wiatry
organizm podarował wzdęcie
teraz śmierdzę wszystkim
i wszystkim współczuję
precz od kołyski