7 sierpnia 2011
następny krok w chmurach
przyśniła się żona
w preludium dumny i zwalisty
niezłomnie trwałem przy wymionach
zjawiskiem mamma karmiąc zmysły
by odurzony ciepłym blaskiem
pomknąć do źródła gdzie kotlina cudna
w półcieniach gaśnie
prędki wiatr katabatyczny
gorący diabolo
mój cumulonimbus śliczny
nieprzejęty rolą
w ponętnym negliżu
zbudził burzą z piorunami
pomimo niżu
słońce świeciło nad nami