1 października 2011
krowy na zajęciach plastycznych
ładna pogoda
jest jak dobra kobieta
najczęściej się nie zdarza
a jeśli już
przeważnie jest niestała
mężczyzna
mniej podatny na zmiany
gdy jest zły
więcej jest szans
że taki pozostanie
a kiedy dobry
być może wytrzyma
ten stan
ale
kobieta zmienną jest
przez dzieci
dietę
wiek
rozmowę
księżyc
seks
nasłonecznienie
mroczny dzień
czy dobry czas
kobietę miłością
trzeba pielęgnować
aby utrzymać ją
przy życiu
a taki facet wzmacnia się
karmiony nienawiścią
wieczorem piję w barze u Spanglera
pamiętam krowy
malowane na plastyce
wyglądały lepiej niż cokolwiek
tutaj
piję w barze u Spanglera
i tak sobie rozmyślam
kogo pokochać kogo znienawidzić
ale reguły poszły precz
i kocham tylko siebie
i siebie nienawidzę
a oni poza mną jak pomarańcze
zrzucone z blatu
gdzieś się toczą zatem czas
na decyzję
zabić się czy żyć narcystycznie
tak?
co jest zdradą?
skąd przychodzi wiedza?
książki jak stłuczone szklanki
nie podetrę nimi dupy
widzisz
ściemnia się
(pijemy tu gadamy
niby znajomi)
kupuj krowy z największymi
cyckami
kupuj krowy z największymi
zadami
prezentuj broń
barman podaje mi piwo
ślizgiem
przyspiesza na ladzie
niczym olimpijski sprinter
a kleszcze moich rąk
zatrzymują podnoszą
złoty deszcz tępej pokusy
piję
i stoję tam gdzie
pogoda dla krów kiepska
a moja kita
do wzwodu gotowa
zielona trawa słomiane oko
smutek mnie obezwładnia
więc piję piwo do dna
zamawiam lufę szybko
odwagę mi da
i miłość
bym mógł
przetrwać
Charles Bukowski - cows in Art Class
good weather
is like
good women--
it doesn't always happen
and when it does
it doesn't
always last.
man is
more stable:
if he's bad
there's more chance
he'll stay that way,
or if he's good
he might hang
on,
but a woman
is changed
by
children
age
diet
conversation
sex
the moon
the absence or
presence of sun
or good times.
a woman must be nursed
into subsistence
by love
here a man can become
stronger
by being hated.
I am drinking tonight in Spangler's Bar
and I remember the cows
I once painted in Art class
and they looked good
they looked better than anything
in here. I am drinking in Spangler's Bar
wondering which to love and which
to hate, but the rules are gone:
I love and hate only
myself--
they stand outside me
like an orange dropped from the table
and rolling away; it's what I've got to
decide:
kill myself or
love myself?
which is the treason?
where's the information
coming from?
books . . . like broken glass:
I w'dn't wipe my ass with 'em
yet, it's getting
darker, see?
(we drink here and speak to
each other and
seem knowing.)
buy the cow with the biggest
tits
buy the cow with the biggest
rump.
present arms.
the bartender slides me a beer
it runs down the bar
like an Olympic sprinter
and the pair of pliers that is my hand
stops it, lifts it,
golden piss of dull temptation,
I drink and
stand there
the weather bad for cows
but my brush is ready
to stroke up
the green grass straw eye
sadness takes me all over
and I drink the beer straight down
order a shot
fast
to give me the guts and the love to
go
on.