29 października 2011
spowiedź zmęczonego materiału
alejki
na nich spaczone sklejki
*
tyle razy już słyszałem bajkę
o nowej drodze życia nic oryginalnego
większość daje się nabrać wzajemnie
kupczymy zaufaniem
nieudolnie konstruując protezy
związków nieatrakcyjnych trwałych
nadobnych efemerycznych
nakręconych potęgą inercji w obłędne koło
sprężyną pękniętą z wady materiału
budujemy szczęście w podłym gatunku
**
siła odśrodkowa iluzji wyrzuca
poza wszelkie zahamowania
mozolnie składam monolit z kompozytów
twardy szorstki i kruchy
delikatny
nie byłaś mi trzciną na wietrze
nie erodujesz pięknie schniesz
bez śladu pleśni