5 marca 2013
sakramencki blues
zwyczajne sprawy
prowadzą przez życie
codzienne troski
powszednie jak chleb
tyle zakrętów w dodatku
a przy tym
jakby się stale zbierało
na deszcz
gdy każdy ranek
jest puszką pandory
dni otwieranych w następne
to wiesz
jak szybko może wypełznąć
koloryt
i choć się starasz
najczęściej tak jest
wieczór nadchodzi
z rachunkiem sumienia
snów niespokojnych
przynosząc znów szept
i nic nowego
choć kręci się ziemia
wciąż po staremu
raz dobrze – raz źle
zwyczajne sprawy
prowadzą za rękę
tak chciałbyś uciec
lub zmienić ich bieg
na coś do czego
wyrywa się serce
a życie mówi – niestety
twój pech