17 listopada 2017
A gazda nazywał się Bujok
czy pamiętasz kuzyneczko jak niebo leżało na górach
a baranka uznałyśmy za płaczliwego pieska?
gaździna śmiała się do rozpuku znad paplaniny
wyciągała blaszane kubki - mleko z kożuchem było wstrętne,
lecz w powietrzu krążył zapach malinowej obietnicy.
czy pamiętasz kuzyneczko gdacząco-kwaczące podwórko?
pierzaste kuleczki zaklepywałyśmy na raz dwa trzy –
moja najżółciejsza! albo wieczorne zagniatanie ciasta z pierzynki
i stały okrzyk silniejszej - człowiek za burtą!
lądowałam na twardej podłodze, siniaki wokół pupy bolały;
po latach urosły do rangi czułego wspomnienia.