Dziennik

Blackchange


dodane wcześniej pozostałe dzienniki dodane później

15 grudnia 2014

15 grudnia 2014, poniedziałek ( 2. )




Bardzo długo czasu zajęło mi ułożenie sobie w głowie wielu istotnych kwestii, które blokowały mnie wewnętrznie. Blokowały moje słowa, myśli i emocje. Czas by przebić tę barierę i ruszyć do przodu. Bo przecież nie można stać w tym samym miejscu, kręcąc się chaotycznie wokół własnej osi? Od tego kręcenia, w końcu zaczyna boleć głowa i zaczyna robić Ci się nie dobrze. To tak samo, kiedy siedzi się w domu nie wietrząc pokoju - pod sufitem unoszą się sterty myśli i słów, od których człowiek popada w wewnętrzną paranoje. Kiedy już je uprzątniesz, przestaniesz się kręcić i usiądziesz – z wielką ulgą robisz głęboki wdech, oczyszczając swoje wnętrze. Sukcesem jest przetrwanie tego wszystkiego. Czas ruszyć dalej? Ale co zrobić z tym, co było? Zapomnieć i wymazać z pamięci, zapomnieć o ludziach – tak po prostu? Pamiętać o wszystkim, ze świadomością braku możności nabrania wystarczającej ilości powietrza do płuc? Jakie jest rozwiązanie – po środku? Da się być po środku własnego chaosu? Pytania te – jak i wiele innych – rozważam od kilku dni, doszukując się odpowiedzi. Najwidoczniej, nie jest mi dane doczekać się odpowiednich odpowiedzi. Przyznaję, życie w niewiedzy nie jest czymś, co lubię, ale przepadam za tym uczuciem – kiedy w końcu coś odkryjesz, dotrzesz i odłożysz na właściwą „półkę”.  Życie jest po prostu książką, to właśnie od Ciebie zależy, jaką historię w nią wpiszesz. Jak będzie moja? Historia mojego życia ciągnie się już kilkanaście lat, jest dosyć bogata – ale nie za bogata jak dla mnie. Konsekwentnie postanowiłam kontynuować tą szaleńczą przygodę, jednak tym razem bez zbytecznych klapek na oczach. Chcę by owoc mojej pracy był doceniony przeze mnie samą, prędzej czy później – byle nie zapóźni. Największym błędem człowieka jest docenienie siebie, jako osoby (indywidualności), ludzie robią to – jednak w chwili, gdy życie momentalnie unika im przez zaciśnięte palce, bo nieustannie porównują się do kogoś, ZAMIAST ZAUWAŻYĆ SIEBIE. Gdy moje życie będzie umykało, chcę widzieć przez zaciśnięte pięści to samo – co dostrzegłam teraz a na pewno więcej. Doceniłam swoje umiejętności, pogodziłam się ze swymi talentami. Wiem, że wszystkiego mieć nie będę. Mogę zyskać szczęście poprzez samorealizację oraz realizację wytycznych – czyli marzeń i celów. Pozostało mi tylko, dać z siebie jak najwięcej. Bo jeśli ja tego nie zrobię, kto zrobi to za mnie? Dobre pytanie.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1