29 września 2016
29 września 2016, czwartek ( 17. )
A wokół szumiały tylko drzewa, liście szarpał wiatr, opadł kurz i cichy szept unosił się w powietrzu..
Ludzie są ogółem, jednakowi i pozbawieni namiętności. Ogół jest ludźmi, istotami zabijającymi się nawzajem wrogim spojrzeniem i pustym słowem. Puste słowo jest narzędziem zbrodni, naostrzonym i błyszczącym niczym najszlachetniejsza stal, zadające głębokie rany, których nie można załatać szwami. Najszlachetniejsza stal, niczym ludzkie serce, tępiona bezmyślną obojętnością i bezuczuciową grą - zwaną Miłość.
...błękitne oczy wpatrzone były w bezgraniczną pustkę, zatracając się w pejzażu zniszczonego świata, śledząc destrukcje postępującą z sekundy na sekundę..
Jestem ogółem, pozbawionym namiętności i wątpiącym w miłość szarym człowiekiem. Nic mnie nie wyróżnia, waga słów czy szlachetna stal przetopiona bezuczuciowym ogniem - tworząca broń na miarę zniszczonego, destrukcyjną grą zwaną Miłość, świata. Nie czuję żalu, nie ma we mnie nienawiści, w moim sercu kiełkuje obojętność. Smutek i żal, przepełniły każdy centymetr mojego ciała. Nie ma odwrotu, nie ma lekarstwa na zabicie samotności.
...a serce wystukiwało radosną melodię, przepełnioną euforią, zagłuszyła ją beztroska niewiedza, pogrzebowy korowód - śmierć.
Wróciłam.