8 września 2011
Zabrakło
chrzestna wróżka
zawiodła
jakby nie było ciała
przechodzę zawsze obok
wymijam ostrza krawędzi
czując szóstym zmysłem
miejsca są miękkie
zapadają się jak pułapki
w pokryciu rozbrykanych mchów
mimowolnie grzęzną przekonania
powietrze wciąga
odwrotność wygląda na żart
bo zamiast wdychać
wydychane życie niezależnie
stwarza własne
niepodkuta pamięć kuleje
skręca z drogi traci głowę
na podobieństwo szaleńca
ryzykuje
paść się czy odmawiać
gdy i tak nie dają
lepiej nie czuć
gdy zabrakło tożsamości