9 grudnia 2011
nie płacz kiedy nikt nie rozumie...
Zdystansowana do życia poematów, biegiem do lekkich plagiatów, uderzam w serca słowika śpiewem, tańcz wspięty na palcach natury, mów językiem prastarym. Słucham szeptów babuni, agonistycznej piosenki małej dziewczynki. Łez spływających potokiem, nikt nie liczy, nie pamięta pierwszej miłości, milczysz, ja przemawiam; unoszę się z duszą do nieba, a śnieg ten sam co roku pada.
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade