25 lutego 2014
Męczy mnie taki stan
szczelnie okna zasłaniam razi mnie słońce i męczy 
gdy zmartwieniami styrana na nic już nie mam chęci 
walkę wewnętrzną toczę dzień staje się utrapieniem 
tylko wieczór on jeden moim jest ukojeniem 
 
wtedy od razu jest lepiej choć snu niestety za mało 
najgorzej że wcale nie śpię cierpi i dusza i ciało 
nie tylko ja mam ten stan lecz pocieszenie to żadne 
udrękę tę dobrze znam tylko odejścia jej pragnę 
 
i żadne to przesilenie zamykam żaluzje mrok tworzę 
może odejdzie zwątpienie i będzie mi dobrze na dworze 
gdzie ludzie radośnie witają słoneczne pierwsze promienie 
ktoś powie nie do wiary a dla mnie to bywa cierpieniem 
 
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade