3 lipca 2011
TŁOK W RUCHU DROGOWYM
poprzez czysty lazur nieba
słońce świeci jakby się śmiało
niedzielny poranek w pełni
a ja jadę autem autostradą
donikąd się nie śpieszę
delektuję się sam na sam
podróżą przed siebie
wyprzedzają mnie inni
jeden drugiemu kierowcy
siedzi cały czas na ogonie
autostrada to nie nawigacyjny pas
na lotnisku a bryki to nie samoloty
na szosie jak na dzikim zachodzie
wyprzedza ten co pędzi na oślep
nie patrzy na to że z przeciwka Tir
a z prawej Ford i rowerzysta jedzie
nic nie pomagają radar
na poboczu krzyże i znicze
gdzie zginęli inni pasażerowie
przez nietrzeźwego kierowcę
każdy się śpieszy wszyscy nerwowi
nie skutkują prośby –zdejmij nogę z gazu
aż włos jeży mi się na głowie
gdy patrzę na wyścig szczurów
na drodze nie pomagają na nosie
nawet mi różowe okulary
jak kierowca grozi pięścią
przez szybę drugiemu kierowcy
kiedy dojadę szczęśliwie
wieczorem do domu z powrotem
nie mogę doczekać się
drodzy panowie i panie
podróż taka żadna przyjemność
ciężko się odprężyć i wypocząć
dobrego taktu i kultury zero
dbajmy o innych i o siebie
coraz trudniej o bezpieczeństwo
żeby spowodować kraksę
nie trzeba być mądrym
wystarczy wcześniej wyruszyć
aby na miejsce zdążyć
o jeden grób mniej
na cmentarzu potem
i auto nie ważne jakie
nie ma łysych opon
bardzo długo kursuje
pasażerowie się cieszą
w zachwycie podróży