dodatek111, 5 października 2017
Stłoczone w głowie puste słowa
Szukają miejsca w mądrym zdaniu
Aby powiedzieć w prosty sposób
Jak trudno jest wyrazić myśli
dodatek111, 3 października 2017
Zapominam już ciepło lipcowych poranków
Oszukany blaskiem jesiennego słońca
Mgła poranna otula wilgocią płatki kwiatów
Gubiąc krople rosy jak paciorki różańca
Liście łuną czerwoną zakwitają na drzewach
Aby umrzeć zrzucone byle jakim podmuchem
Jeszcze kos gdzieś w gałęziach czasem zaśpiewa
Albo ogród zanuci coś letnim zapachem
Traktory pokrywają ścierniska szarością
Aby kontrast dał niebu nadzieję błękitu
Tylko świerki kołyszą zieleni pamięcią
Pozbawione zupełnie świeżości limitu
Rano szron załagodzi kolorów kontrasty
Zmusi świt by zaiskrzył tysiącem diamentów
Mróz na sadzawkę nałoży całun szklisty
Zapomniałem już ciepło letnich poranków
dodatek111, 3 października 2017
Deszczu krople dzwonią o szyby
Cicho szepczą miedzy stukami
Gdzieś jest słońce i myśli radosne
Czy ktoś może tam tęskni za nami?
dodatek111, 25 września 2017
marmurowe boginie o kamiennych piersiach
smutno patrzą na deszcz z barokowej fontanny
nikt nie szuka ochłody w ich mokrych ramionach
nawet księżyc nie jest na ich nagość zachłanny
mokry kamień porósł brzydkimi glonami
ozdabiając ich szlachetną intymność w porosty
tylko latarnie odbitymi oczami
ubierają pośladki nagich bogiń w tiul mglisty
drzemią gołębie zniechęcone wilgocią
ludzie suną skuleni z pustymi sercami
z ukrywaną przed deszczem zeschnietą dobrocią
dryfują rwącymi jak rzeki chodnikami
dodatek111, 22 września 2017
Wrzesień wita ten czas smętnymi deszczami
Jakby już zapomniał słońce i letnie upały
Liście barwi karminem i złotymi ugrami
Znowu dzieci wysyła z tornistrami do szkoły
Gasi słońce zbyt blade i o wiele za wcześnie
Rano zmrokiem otula ociężałe wstawanie
Myśli letnie rani ostrym chłodem boleśnie
Odpowiada wiatrem na jej ciche wołanie
dodatek111, 19 września 2017
Prawdziwy jest tylko deszcz zimny i szary
Odlicza czas tykając sennie kroplami
Kiedyś było też słońce lecz je zabrali
Źli ludzie o głowach z parasolami
dodatek111, 16 września 2017
Ile prawdy jest w tanich złudzeniach
Tkanych z dymu i suchych liści
Ile sensu w samotnych marzeniach
Okłamanych dla doraźnych korzyści
Jakie wersy oddadzą uczucia
Kiedy rozum krępuje słowa
Jakich pieszczot rozkoszne ukłucia
Każą zacząć wszystko od nowa
dodatek111, 18 kwietnia 2014
martwe słowa wykute w kamieniu
proszą usta by dały im życie
aby treść kneblowana latami
zmatowiła fałszywe odbicie
puste klatki wypełnia wolność
darowana tym co jej nie chcieli
zabierając pełną miskę i pewność
w zamian dając namacalność idei
dodatek111, 14 września 2013
letnie dni zamienione w wyblakłe obrazki
w bezistnienia melodii gubią lekkie tony
rozwieszone gronami na drzewach owoce
kolorują wspomnienia ciepłymi plamami
deszczu krople jak ćwieki mocują zimny całun
nucąc szare inskrypcje mętnymi polami
liście mówią barwami ostatnie życzenie
kat w milczeniu spogląda mroźnymi oczami
dodatek111, 17 kwietnia 2013
stonowane świtem wilgotne kolory dali
wymyślają nazwy dla szarych powierzchni
rozmieszczonych swobodnie na linii spotkania
tworzącej złudny punkt odniesienia dla braku końca
odmieniane w zawieszonych kroplach promienie
okłamują garść rzuconych ku niebu drobin wróbli
akordami brzasku poranek muzykę dnia wymyśla
odbierając szarościom sens i prawo do życia
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.