19 września 2011
***
Złam mózgu półkul bochenki chleba
Nakarm nimi demonów legiony
Serc uderzeń skondensowanym do
granic
Rozerwij rzeczywistości płótno!
W szaleństwie twarzy gestów
dysharmonicznych
I wrzasków fal odwracanych
Świata obraz na głowie stawiasz
Na czubku samym studni jego
potencjale!
Przemian fazowych Twe ciało doznaje
W rytm błysków promieniotwórczych
atomów rozpadów!
Fotonów spin w neuronów Split się
układa
Wiążą je myśli leptony
Piekła atraktor duszy wędrówki
W zimnym uczuć przepływie
W sam środek jego osobliwości wpada
Tam Szatan-Lucyfer z pod ksiąg
wielkich wychyla nosa
I zapytuje dlaczego…?
Skąd się tu wziąłeś mego umysłu
wytworze…?
Ja ciebie przecież wcale nie
chciałem stwarzać!
Czy to w obłędzie się mój umysł
zanurza?
Czy może toksyną jest jaką zatruty?
A może jesteś jedynie iluzją…?
Ostatnio źle się wysypiam...
Za dużo mięsa pochłaniam…
Czekaj psubracie!
Wiem co się stało!
Fal prawdopodobieństwa żartem
zredukowanych
Ot oto i sam twój wszechświat w
umyśle stworzyłem!
Kto, by pomyślał, że całkiem
niewinna umysłu zabawa
Ma taką moc twórczą!
No kto, by pomyślał, że sama
objętość…
Prawdziwie pusta!
Zawiera w sobie potencjału, aż
tyle!!!
Może i śmieszne jest To i
niedorzeczne…
Lecz autor się z tym zgadza…
Już sama pusta przestrzeń zawiera
Informacje jak bardzo jest pusta
I ile ta pustka miejsca zajmuje!
szamanwww