30 grudnia 2012
Dedykując Charlesowi Bukowskiemu
...na sprzedaż
bez legalizacji
obserwując inflacje
pieprząc zasady
i monopol
nie patrzą
na popyt i podaż
oddając wnętrzności
tak od siebie
innym
jak pomocną dłoń
są jak balsam
albo i uderzenie
skórzanego bata
są jak dotyk motyla
i jego śmierć dnia następnego
poeci goście tacy „swoiscy”
żadne alfy i omegi
pod zaciśniętym krawatem
poeci to nie pomniki
a góry przenoszone między wersami
ich myśli
czytane przez nas słowa
jak odbicia w lustrze
rachunki sumienia
to
ty
ja
on
ona
my
skóra kości i
utarte motywy
w nowych szatach