RattyAdalan, 29 listopada 2011
Stocznia w stanie marazmu,
uśpiona ciosem apatycznej
zasady zysku.
Czas dobija lewym sierpowym,
rdza odznacza
kolejną przegraną walkę.
Stocznia w stanie marazmu,
nie słychać bicia stali,
ostatni kontenerowiec wypłynął w rejs.
***
Jedna pozostanie dusza
w czterech i pół tysiącach ciał.
RattyAdalan, 20 listopada 2011
za kratami
szarpią się wygłodniałe
resztki człowieczeństwa
ślina cieknie ospale
po pedantycznie obgryzanym
czarnym metalu
echem odbijają się patologie
ciemność ukryta w ciemności
nawet krzty światła
z energooszczędnej żarówki
animae odcedzone z cnoty
ręce ze splecionymi na krzyż palcami
pieszczą z miłosierdziem inkunabuł
uwertura na trzy diabły i
sok z żuka na popitkę
upadamy nie jak anioły
a czerstwe bochenki
niezmienione w ciało
Goya- "Gdy rozum śpi, budzą się upiory."
RattyAdalan, 5 listopada 2011
Skalpel w dłoni
tlen podłączony
cięcie
Wycinam guzy
wszczepiam nowy słowotok
puls w normie przeżyje
organy zostały przyjęte
Szkielet skorygowany
mięśniom ustąpiło napięcie
potrzebne jeszcze serce
Oddaję swoje
RattyAdalan, 29 października 2011
Wyjdź z cienia starej
dębowej szuflady
Odsłoń nabrzmiałe patosem
członki strof
Dopieszczę cię subtelnością
stalówki
Pogłaszczę między wersami
malując formę na kartce
Abstrakcyjny kochanku
składam pocałunek duszy
szepcząc o natchnieniu
Bielą pierzyny skrywam
cię przed światem
Atramentem uwydatniając
sutki
Zlizując pointę z ust
poddam się refleksji
Co noc zdradzając z metaforami
RattyAdalan, 28 października 2011
Zamknęłam w kilku wersach morze.
Głaszczę ciałem piasek na plaży,
ochładza zbuntowaną duszę.
Spojówkami badam przestrzeń,
szukam wciąż zaufanego astrolabium.
Mija czterdziesty trzeci zachód słońca…**
Wicher rozczesuje poplątane włosy,
busolą rozsądek - szepcze.
Dziecinności odzewem
niczym pralinę, pragnę odkrywać świat.
Zrzucam skórę infantylności,
na horyzoncie przepływa ostatni żaglowiec.
Prąd daje ciału znak gotowości do drogi
- ruszam, chwytam los w ręce.
Jestem córką morza,
odradzającą się z fal.
Z łac. - córka morza*
Mija czterdziesty czwarty zachód słońca…**- nawiązanie do Małego Księcia
Wersja poprzednia: http://www.poetyckie-zacisze.pl/filia-maris-w33207.html
RattyAdalan, 24 października 2011
Sam, sam na tym świecie!
Ostatnie moralności kwiecie.
Sam pośród wierzb i śpiewu sów,
płacze nad ludem siedząc na mchu.
-Chodź, chodź do mnie…
Szepcze mu pokusa,
rusałka cudzołożna
w noc ciemną, w noc gęstą.
- Nie weźmiesz mnie gwałtem!
Nie skusisz słodyczą ni dekoltem!
Znam twe sztuczki, znam i zamysły.
Nie wij się żmijo wokół umysłu!
Sam, sam na tym świecie!
Romantyk, uczeń Mickiewicza;
Sam pośród kwiatów pruderii
i wieszczów obłudy.
-I ty ofiarą moją padniesz tej nocy,
nie wyrwiesz się pokusie, nie wyrwiesz się jej mocy!
Wielu głupców było przed tobą,
staniesz się bestią, nie będziesz już sobą!
-Choć wielu grzechu wypiło kielich,
ty mego serca w pył nie zmielisz!
Nie oddam ci duszy nie oddam ci ciała,
obietnica Bogu złożona, dochowana zostanie!
Sam, sam na tym świecie!
Gdzie uczciwość” jak pan leży głęboko”
A lilie nad jej grobem*
rosną wysoko.
-Chodż, chodź za mną…
świtać już zaczyna, ostatnia szansa twoja,
złóż pocałunek na ustach moich,
zamknij oczy i za mną w gaj podążaj.
-Słowa rozkoszne wiatr w dal zanosi…
Niech piekło twój jad pochłonie!
Nie oddam ci duszy, nie oddam ci ciała,
obietnica Bogu złożona, dochowana zostanie!
Młodzieniec wierności dochował,
szatańskim nasieniem sumienia nie splamił.
Przykładem niech będzie od dzisiaj dla wielu.
Alzhaimerów puszczających w niepamięć własną duszę.
Fragment ballady A. Mickiewicza pt. “Lilie”*
RattyAdalan, 22 października 2011
Odpłynąć w ostatnią peregrynację,
zacisnąć ręce na sterze,
czując jak chłód drewna,
przenika do mięśni.
Fale nucą refleksyjnie
psalm pięćdziesiąty pierwszy,
kołyszą na pożegnanie.
Nie dopłynę do Mekki,
obrócę kurs do wrót Edenu.
Eufrat wyleje łzami-
urodzajna będzie gleba.
Rzucę list za burtę,
pełen fraszek egzystencji,
niech stanie się pamiątką
dla nienarodzonych.
Bryza głaszcze zmęczoną twarz,
przegroda tańczy walc z tlenem.
Z ostatnim tchnieniem zatonę,
oglądając musical kolorów na niebie.
RattyAdalan, 13 października 2011
1zw. Jesteśmy żołnierzami pióra,
walczymy literami-
słowa są najcięższą bronią.
Akapity uderzają w pierś,
patrzę, jak tracisz oddech.
Atrament miesza się z krwią.
Ref. Przez wieki tajnymi rebeliantami,
między wersami skrywamy bunt.
Linijka po linijce,
zaszyfrowanym przesłaniem.
Chłoń papierową siłę perswazji,
napełnij nią płuca,
niech dotrze do serca.
W tej wojnie trudno zachować umysł.
2zw. Czarno na pożółkłym tle,
opisana dusza ojczyzny.
Płomień za płomieniem gaśnie,
nie starcza już wosku.
Walczymy wciąż potem i metaforami,
budujemy od nowa fundamenty,
aby kolory na fladze nie wyblakły.
Ref. Przez wieki tajnymi rebeliantami,
między wersami skrywamy bunt.
Linijka po linijce,
zaszyfrowanym przesłaniem.
Chłoń papierową siłę perswazji,
napełnij nią płuca,
niech dotrze do serca.
W tej wojnie trudno zachować umysł.
3zw. Liryczni bohaterzy,
ukrywający się wciąż przed karą,
za czcigodność prawdy.
Liryczni bohaterzy,
tacy jak ja.
Ref. Przez wieki tajnymi rebeliantami,
między wersami skrywamy bunt.
Linijka po linijce,
zaszyfrowanym przesłaniem.
Chłoń papierową siłę perswazji,
napełnij nią płuca,
niech dotrze do serca.
W tej wojnie trudno zachować umysł.
RattyAdalan, 12 października 2011
1zw. Nieasertywny orzeł,
zbyt często kłaniał się wrogom.
Źle prowadzony pozwalał
łamać sobie skrzydła.
Zakopał swoją siłę jak skarb,
by kiedyś ją odkopać.
Ref. W Katyniu znów zaszło słońce,
wróciła kinematografia
sprzed siedemdziesięciu jeden lat,
oblana polewą świeżej krwi.
Rozpoczyna się odliczanie-
1 - do broni
2- odliczcie dziesięć kroków
3. niebo podpisało pakt milczenia
4. gryziecie się z sumieniem
5. i ono jest już martwe
6. ziemia zatyka uszy
7. skrywacie satysfakcje w kamiennych twarzach
8. powoli się odwróćcie
9. w gotowości
10. strzelcie mi w tył głowy…
Z Polaków, wciąż robi się idiotów…
2zw. Korony drzew nadal niepozornie szumią hymn,
który wykrzyczały konające płuca,
wciąż pamiętają wiatr tamtej nocy i
nowy ślad, który zostanie w psychice.
Liście opadały nie raz,
A ból wciąż ten sam…
Ref. W Katyniu znów zaszło słońce (…)
3zw. Budujmy nasz kraj,
cegła po cegle.
Umacniajmy polskie korzenie,
jest dość wody, by nie obumarło.
Równym krokiem stawmy czoła,
niech gwiazda biało-czerwona,
nigdy nie spadnie.
Honor, Bóg, Ojczyzna-
posadziłam w ogrodzie nowe kwiaty.
Ref. W Katyniu znów zaszło słońce (…)
RattyAdalan, 10 października 2011
Chodnikiem mijają się setki stóp,
nie zauważają nawzajem.
Jedynie chód upodabnia do siebie,
choć każda inne buty ma.
Echo niesie,
dźwięk rzucanych jednogroszówek.
Sacrum jest cienka warstewka mosiądzu,
dla zwykłego człowieka
Sygnał karetki-
wszyscy narzekają na hałas,
nikt nie szepnie - „bądź zdrów”.
Zapukaj do drzwi kamienia,*
otworzy, jeśli serce ma.
Zaczerpnięte z wiersza W. Szymborskiej - "Rozmowa z kamieniem"*
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.