10 października 2011
ambien
nie że śnić
to jak zedrzeć skórę z twarzy
i nie dla histerii matki
omiń iluzje
jej zlożenie z prochów nocy
i jeszcze podwójność dna
rzęsą
nie że pragnąć
to jak oddychać z żałobą
zwierzęcia zdychającego u stóp
wiernie zdeptywać szkło
myląc trzask z muzyką
później purpurą ust
i zapachem kwasu
ostatecznie
nagrać nas na odwróconą taśmę
skurczonych pomyleniem
w samym środku