15 marca 2012
przyjść do Vrises
przyjść do Vrises
na piechotę górskimi drogami
usiąść w typowym kreteńskim bałaganie
zwanym kafe uzeri
i popijać małą grecką kawkę
parzoną na sposób turecki
kontemplować leniwy poranek
wsłuchiwać się w szuranie kapci
popowato wyglądającego dziadka
niosącego naftę do nacierania stóp
wsłuchiwać się w głośne siorbania
tubylczych porannych kawiarzy
wgryzać się w ten bełkot
i beczenie kóz kri - kri
zwane ich językiem
wpatrywać się w leniwy poranek
koniuszkiem umysłu penetrować każdy skrawek
rozpościerającego się krajobrazu
wypełniać się nim
oddychać
oddychać natrętnymi gryzącymi muchami
śmiechem szalonej córki mego pracodawcy o imieniu Petro
oddychać tym wszystkim leniwie
bez ekstazy
bez umysłowego orgazmu
po prostu oddychać