12 marca 2012
kalahari
1.
jakie urocze są dzikusy
radośni opaleni malcy
bawiący się zaostrzonymi patykami
zróbmy im zdjęcia z samochodu
jest zbyt gorąco
i słońce ze złej strony świeci
te fotografie będą malowniczo blednąć
na naszych betonowych ścianach
aż zapomnimy o safari
wstydzie grzechu
i o raju
z którego nas eksmitowano
2.
jestem buszmenem
o smukłym ciele
dwunastolatka
nie posiadłem niczego
mam wszystko
lekko stąpam po piasku
natchniony słońcem
zatrute strzały niosą sen
przepraszam że cię skrzywdziłem
gazelo córko wiatru
musimy jeść
moje tłuściutkie
roześmiane dzieci
niech nie poznają nigdy gniewu
szafirowych ogrodów obłudy
autostrad samotności
3.
codziennie
znikają z pod moich stóp
ziarenka pustyni
kiedy ich zabraknie
rozsypię się
po wydmach nieba
otulony gwiaździstym
westchnieniem
boga którego imienia nie ma
nawet
w khoisan