Pietrek, 22 kwietnia 2012
ze splątanego szeptu traw
wystają niebiańsko brudne
popękane pięty
i żagielek pióra białawy czymś upaprany
angelologiczny żart
nurt załamuje się na skale wodnego smoka
malachitowe sploty w wirach malachitu
sieją spustoszenie pośród słodkich kłączy
tatarak mlecznym sokiem ocieka znikając
w gargantuicznym pysku
migotliwa harmonia
z nasyceniem i głębią barw
właściwą jedynie obrazkom na szkle
brak tylko sygnatury autora więc pejzaż
powstał sam z siebie
albo wcale go nie ma
a jednak słychać plusk wody motorki owadów
w lepkim jak miód powietrzu
mości się do drzemki
syty siódmy dzień
Pietrek, 21 kwietnia 2012
trafiłem tu przejazdem
na chwilę
moje kroki nie zdążą się zrazić
artretyzmem podcieni
chromaniem czynszówek
nie podeprę płotów zmęczonych wodzeniem
stadka uliczek na podmokłe pastwiska
parasola nie zapomnę po kilku kieliszkach
przy ironicznie pustym honorowym stoliku
może tylko tęczówka zawalonej studni
na rynku chropawym jak skaliste zbocze
na które codziennie coś każe się wspinać
zapamięta rzucony niedbale pieniążek
jeszcze tylko znaczki na kartki pocztowe
impresje nie zawsze w dobrym guście
lecz szczere
ociężały pociąg zagwiżdże przed czasem
budząc zawiadowcę choć nie całkiem dojechał
służbiste ramiona jak wskazówki zegara
bezradnie łopoczą
szydercze zwieńczenie urwiska peronu
Pietrek, 12 kwietnia 2012
jesteś tu jeszcze
parząc herbatę
spoglądasz na sad
skrzypienie zawiasów
odpycha od okna
kto wszedł
kto wyszedł
jedynie furtka jest pewna
i wiatr
* Wiliam Gibson
Pietrek, 11 kwietnia 2012
złuszczam się
z ciebie
jak stara barwa
chitynowo przyciasny
mundurek
czekam na słońce i wiatr
bo sam już nie wiem
bardziej ciekawi
czy rani
nasze
nowe wcielenie
Pietrek, 24 marca 2012
kompozytowe boa kręgosłupa
kapryśny szkic
niepojętego inżyniera
płatek ucha
zaskakująco funkcjonalny zaułek
przeludnionej aglomeracji doznań
naprężone stateczniki łopatek
już gotowe do ryzykownego lotu
tekstura gęsiej skórki
na pucułowatych pośladkach
malowniczo niedoskonałe wydmy
łydek ud i piersi
zaróżowione przypływem falochrony pięt
nawet nie śmiem śnić
o tatuażach o ekstatycznym
pępku wszechświata
nigdy w życiu
nie widziałem piękniejszej dziewczyny
albo się nigdy wcześniej
kurwa
tak natarczywie nie przyglądałem
Pietrek, 23 marca 2012
...nie idźcie tam, tam nawet wody nie ma, wszystkie studnie wypite...
martwią mnie dzieci boga
socjalne sierotki wypędzone z raju
do przytułków biduli i rodzin zastępczych
bez należytej opieki czy świadczeń
streetworkerzy nie budzą zaufania
a opieka okazała się aspołeczna
na pozwy o alimenty brak odpowiedzi
no i ta arogancka protekcjonalność
sądów
no dobrze
ojciec może i jest wszechmogący
ale kazał pisać na poste-restante
chyba wyjechał za pracą
lub przed kimś się ukrywa
jestem już dorosły
powinienem to rozumieć
moje przyrodnie siostry i bracia
oni nie musieli by o wszystkim wiedzieć
umierając w ciemnościach i bólu
porzuceni na dnie
wypitych studni
Pietrek, 22 marca 2012
...to tylko bohater plastikowego serialu
barracuda siedemdziesiąt jeden
w kolorze lemon twist tnie miasto
jak lancet kauteryzując zaułki
nie ma tu zbyt wiele a wszystko
zdaje się być na właściwym miejscu
jak inspektor dominguez uroczo
bezradny wobec samego siebie
kapitan bridges poskramia kobiety
i mężczyzn unikając własnych sideł
a ordery nie defasonują mu pysznych
kamizelek
może to faktycznie takie łatwe
patrzeć jasno mówić wprost
dbać o najbliższych
bez względu na konsekwencje
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.