Drwal, 22 grudnia 2011
jesteś kolorowo nowa
zagmatwana we włosach szczotka
rozdziela promienie na myśli strzępy
oparami burgunda złudna cała
motasz mnie podstępem
bym w zaplątane w kosmyki ucho
delikatnie dmuchnął jękiem
cudo
Drwal, 18 grudnia 2011
w absurdach ple ple mozołu
w natłoku reklamowego szczęścia
co może zainspirować
dotykając sedna ukrytego w dźwięku
fraz pochodów w alikwotach
pojęcia nie mam gdzie szukać sensu
by nie powielać dzwonów brzęku
by nie tworzyć chórów kastratów
które muszą całować kosz
co winno być tematem wiersza
może mi powie ktoś
Drwal, 17 grudnia 2011
wąż gnida z miną handlowego Żyda
co przed momentem wolne wizje Ewie
szepcze do ucha Adama nie słuchaj
czy on jedyny w spodniach chodzi w niebie
stąd aniołowie po tacie bogowie
i diabłów rzesze z tej linii po mamie
a ludzkość cała z kolejnej powstała
z męża który się schował cwanie w jamie
dlatego w każdym z nas głęboko drzemie
przedziwna zdolność łamania ego Ewie
Drwal, 15 grudnia 2011
brązowe jarzębiny w szybach
śledzę wodząc za nimi
niech które mrugnie filuternie
zdejmie ze mnie smutek
omotany pajęczyną tęsknot
iluzją krzyczę w przestrzenie
płomienie niechaj omiotą
ochotą
by razem spojrzeć
w cztery ręce na klawiaturze dźwięków
na skarpetki wymieszane parami
emocji bałaganem
Drwal, 13 grudnia 2011
pozwól że na porządki mycie okien
w złym humorze
króciutki wierszyk dywagacyjny
powiem
wyrwane z przestrzeni komputerowej
darowane sobie
w sylabach rwane słowa mailowe
w Krakowie szacun
wporzo laska na Bemowie
wrażeniem namiastek
wyzwalających w kącikach wilgoć
zastępują przytulenia kartek
słanych pocztą intymną
wpatrując się w ekranowe źrenice
czytam podpis thanks love
Drwal, 11 grudnia 2011
marzenia, szczęście, radość
obok siebie ustawione pudełka
dostęp mam i los
on wciąga na oślep
ja realizuję
bez pukania wlazłaś
we wszystkie trzy
nie boję się marzyć
uwielbiam spełniać prośby
zachcianek nie
wystarczy przed każdą wystawą uśmiech
bym wszedł
kolejna książka
chcesz się umartwiać kucharską
z gorzkim smakiem radości
Drwal, 8 grudnia 2011
skrzyp szelestu
z marzeń stu
słodycz grzechu
strzępem tchu
z rzeczy rzeszy
tragizm mdły
wnętrze męczy
czeznąc dni
chcąc uleczyć
smutek czczy
co nie śmieszy
snując sny
czy pocieszy
miła ma
jeśli grzeszyć
będę ja
Drwal, 4 grudnia 2011
nad marketami już gwiazda świeci
tele-idole wkręcają dzieci
Mikołaj z worem
wpadnie wieczorem
znów nam przyniesie kosztowne śmieci
Drwal, 30 listopada 2011
skroił był dla ciebie
w niebie dotąd sławi
żyd odszedł krawiec
płaszcz nadal na pięknych nogach
przechadza się stylowo
rozpraszając samochodom przeszkadzasz
ukrytymi w boucle fakturze
passer de mode duże
Drwal, 27 listopada 2011
wlazłaś bez próśb bez zachęt w mózg
siedzisz stale wygryzasz nowe korytarze
tunele świateł barwy jesieni latem
przetaczasz jarzębinowe kulki
zatykasz uszy słowami muzyką
tańczysz na krawędzi brwi
otwierasz drzwi kopnięciem klątw
zaśnij w kokonie daj spokój
będę to robić nieustannie barłożyć w tobie
powiem którejś nocy głowie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.