28 grudnia 2012
Ciemność nie bawi się w chowanego
                                           z dedykacją dla Marty Raczyńskiej
nigdy nie byłam zadowolona z włosów; 
plątały się wokół skroni, odbierając jasność 
wschodów. pamiętasz jak próbowałam rozetrzeć 
sińce pod oczami, używając zbyt ciemnego 
odcienia korektora? wyglądałam jak oślepiony królik. 
 
szalałeś za niedomkniętymi drzwiami 
udając obojętność na klapanie szpilek bez palców. 
tyle razy tłumaczyłam: nauczę się jutro, przecież 
kiedyś przechodzi się inicjację rozcinania 
podbrzusza i wyciągania spóźnionych wniosków. 
 
nie mam grawerowanych piór ani chustek, które 
mogłabym związać czterema rogami wokół kija. dzisiejszy wędrowiec 
jest jak tykająca bomba - nie znasz dnia ani godziny 
wybuchu na szosie. chodzi z wyciągniętą zawleczką, szuka 
ofiar do przenoszenia bagażu o kolejny kilometr. 
 
już dość potykania się w progu o buty. 
końce powinny być podobne do pierwszego 
klapsa od pielęgniarki - przecież nikt nie chce umierać 
po cichu. 
 
rozpuszczam niepokorne loki. kiedyś odejdę 
z przypływem; może znajdziecie kości, 
nagłośnicie sprawę.
 Poezja
Poezja Proza
Proza Fotografia
Fotografia Grafika
Grafika Wideo wiersz
Wideo wiersz Pocztówka
Pocztówka Dziennik
Dziennik Książki
Książki Handmade
Handmade