Poezja

Monika Joanna


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

12 stycznia 2013

Przesypuję szkiełka

Pieprzysz skrzydła, odcinasz
lotkę od skóry. Nikt nie postawił znaku stop;
świst rżnie taflę, aż dymi szkło.

Sznurem wpisujesz słowa w nadgarstki. Patrz:
koniec bliżej drzwi niż krzesła.
Wystarczą dwa kroki w lewo

i pięć do tyłu. Lubisz cyfry wyrwane ze skrzydeł,
lśnią na czole: więzień numer trzysta
sześćdziesiąt pięć 
melduje się!

Po jednym spojrzeniu strach rozpływa się na skroniach.
Dlaczego nie pozwalasz wyjąć knebla?
Czy tak odkrywa się ukryte talenty?

Rozsuwam uda, nie pozwól wniknąć
ciemności. Krzyczę dopóki nie wyjdziesz
z piwnicy bez okna.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1