Monika Joanna, 17 lipca 2012
palcem po
kropka - kreska
szyfr złamany
oddechem
przecięty kabel
nie przesłał
więc stopami
po podłodze
suficie
ostrzegasz
żona nie czuje
nóg pleców
rogów
Monika Joanna, 16 lipca 2012
świadek nie mógł
zaczerpnąć tchu
pod zamarzającym lustrem
nad kawą
wyciskając łzy
czytałeś
przez dym
chcąc odnaleźć podobieństwo
brata
abonent czasowo
niedostępny
Monika Joanna, 16 lipca 2012
na stole wczorajsza gazeta
niby budujemy wieczność
a stawiasz mosty
dlaczego nie parzysz kawy
jestem zmarznięta
może kubek opowie historię
ciepłem
gliniane anioły uciekły
wciąż szukam okrągłej tęczy
Monika Joanna, 15 lipca 2012
drzewa
jak kraty
odbierają oddech
pokalane ścieżki
wiodą w mrok
pachnący
Monika Joanna, 13 lipca 2012
ciemność pachnie krwią
i kurzem
pająk na butelce
wygrawerował
testament
a znicz
z czyjegoś grobu
- później przyszedł list
napisany rączką
śp. pięciolatka
idź dalej
nie naciśnij
obluzowanej cegły
pod spodem
nie ma wejścia
do baśni
Monika Joanna, 12 lipca 2012
wygrzebała z dna szafy
koszulę z przetartymi łokciami
pachniała mgłami
- oderwany guzik zgubił się
podczas gonitwy
w kieszeniach bilet
z nieczytelnym skąd - dokąd
- zachował linie
i płomyki słońca wdzierające się
przez zaciśnięte powieki
baletnica z pozytywki
wciąż tańczy swój taniec
- dobrej tancerki nawet
stłuczony bucik nie zatrzyma
w ostatniej drodze na wschód
Monika Joanna, 11 lipca 2012
zanim zalśnią rdzą
napisy końcowe
przetnij nożyczkami
życie prządek
zostaw je
w puszce
po landrynkach
na łzy i pot
następców
Monika Joanna, 10 lipca 2012
złapała między palce
kędziory słońca
do wplatania
blizna przy małym palcu
to pojedynek na słowa
na skraju lasu
uśmiech spod rzęs
roztapia lody karmelowe
i zmienia szare świty
a śmiech to rozrzucone
na uliczkach czyśćca
perły
Monika Joanna, 9 lipca 2012
dwie lalki szyte dłońmi prababci
miś z oderwaną łapką
stały na czele zabawkowej gwardii
pobity globus bez osi - szukało się dróg
do nowych światów pachnących
mlekiem, kardamonem i truskawkami
blaszany kogutek oberwany wichurą
kaczka na kółkach latały po pokoju
w stukocie drewniaków dziadka
różowa skakanka, tęczowa guma
- gdy miało się dość gotowania kartoflii
w łupinach dla złotowłosego cygana
na samotny obiad babki z piasku
robaki zbierane w szczelinach chodnika
- nie można stąpnąć na kreskę
a wieczorem po tabaludze i smerfach
nocną ciszę zakłócały jedynie
oddechy spod bazy z koca
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.