6 lutego 2012
ciemiernik
nie możemy być bliżej
przecież szyby nie dotykają się
w jednym oknie wzajemnie równolegli
bez początku i końca
nie widać zamków lodowych zza krat
wierzchołków fal zastygłych przez chwilę w ramie
drzwi ryglowane nagłą potrzebą pamiętasz usta
w odosobnieniu wymyślam miejsce i czas
gdzie mogłabym przysiąść - spokojnie
domykam oczy spoza gwiazd nie nauczysz się
czytać jeszcze raz czytać - umarłych najlepiej
nie potrafię dopowiedzieć w pierwszej linijce
od kiedy zmieniłam charakter
pisma wydają się blade - zarażone fałszem
tygodniami wyszywane słowa miały zdobić szal
pamiętasz - wkręcił się w koła
i krzyk uwiązł w krtani
nagle zaczęłam obawiać się zimna
żeby tylko nie bolało