10 października 2011
przejście
odłożyłam tobołek podróżny
na haku świeżo złowione ryby
w pyszczkach przyniosły niepokój
zaryglowany właz na schody
wychodzą patrole zielonych świerszczy
pod powieką coś skrzypi
zapałka rozwarstwiona na czworo
żeby babka nie mogła wróżyć
kupiłam rozpuszczalną kawę
i wino bożozażaleniowe
cierpki ten cienkusz - pamiętasz?
zwierszałam ci się na ramieniu
zawisł tobołek znowu gotowy do drogi