31 grudnia 2011
sumiennie
opowiadałam ci kiedyś
o starym meblu sfatygowanym
troszkę
długo stoi w salonie
wiem
przeszkadza szczególnie nocą
budzi głośnym kołataniem
robactwo
nie potrafię zamienić próchna w łyko
bez sumienia do piwnicy
schodzę
pomiędzy drewnianą obudową grobu
jeszcze zmieści się wypłowiały dywan
modlitewny
do klęczenia wystąp pamiętaj
bo ja tego nie zapomnę
zawołam o pomoc tylko raz
świnia
prosić nie mogę dłużej
od nóg spłonę - kiedyś
Joanna podaje rękę
lżej