czy to ważne ?, 26 września 2013
Nie "wymodlę Cię, kochana i najdroższa ma", zapomniałem słów modlitwy.
Ledwo oddycham z tęsknoty i wypaliłem już tyle papierosów,
że moje płuca są czarne od żalu.
Najtrudniej przyjdzie mi pogodzić się z tym, że tak naprawdę nigdy się nie spotkaliśmy.
Choć zapewne minęliśmy się nie raz.
Na skrzyżowaniach naszych dróg, pewnie nie raz ustępowałem Ci pierwszeństwa.
Nigdy natomiast, nie doszło do kolizji, między nami.
Śmiem mniemać, że byłaby to "piękna katastrofa".
Nigdy nie zatańczyłem trzeźwy na plaży, jak Grek Zorba,
choć on też zawsze tańczył, pod wpływem.
I jestem wprost pewien, że nie "zejdą się drogi sieroce naszych dwu planet."
Zbyt wiele istnień trzeba było by poświęcić.
A pewność ta doprowadza mnie do rozpaczy.
01:23 h
07-09-2013
Kraków.
czy to ważne ?, 26 września 2013
Nie lubię patrzyć w niebo,
kolor niebieski strasznie przygnębia.
Może dlatego, że to kolor nadziei
a płonna ona i ulotna jak miłość.
Tak jakby się razem zgrały.
Aż strach pomyśleć o kobietach, z niebieskimi oczami.
Pomyśleć strach, spojrzeć w nie to zgroza i przerażenie.
Są głębsze niż rów Mariański.
Myślę, że Regina Olsen musiała mieć niebieskie oczy,
dlatego pewnie Soren, tak się jej wystraszył, aż
postanowił zostać Rycerzem Wiary.
Nieba nie można dotknąć,
pewnie dlatego jest niebieskie.
Gdybym go dotknął uwierzyłbym,
że istnieje.
Oczom nie ufam zbyt często mi łzawią, okulista nie wie o co chodzi.
Może Ty mi to jakoś wyjaśnisz ?
01:53 h
07-09-2013
Kraków
czy to ważne ?, 11 stycznia 2013
Moi przyjaciele mnie stracili, spuścili mi na szyję ostrze gilotyny pogardy i obojętności
Zajęci prokreacją i rozmnażaniem swoich wydumanych dóbr materialnych, rozbijając się po świecie na motorach, w ciężarówkach i łodziach, schodząc pod wodę w poszukiwaniu przekroczenia własnych możliwości i wspinając się na najwyższe szczyty świata aby zjechać z nich po stokach ekstazy pozbawionej jakiejkolwiek refleksji i medytacji, zanurzeni w oparach marihuany, alkoholu i samouwielbienia, czerpiąc wzorce postępowania z bajek dla dzieci i filmów akcji, wstępując do zakonów i seminariów, przywdziewając na siebie czarne, brązowe i białe sutanny, nurzając się w oparach zakłamania tak jak czynili to ich dziadkowie i czynić będą ich bękarty.
Moi przyjaciele mnie stracili, spuścili mi na głowę kubeł zimnej wody zakłamania i interesowności
Pozostaje jedynie podnieść na siebie rękę w zbawiennym geście rozgrzeszenia aby obudzili się ze snu w który za dziecka zapadli w ramionach konsumpcji i prania mózgu o wielkich sukcesach i podbojach w których mieli uczestniczyć. I za karę, że byłem jednym z nich powinienem wymalować sobie na czole wielkiego chuja ażeby każdy widział jakiego frajera zrobiły ze mnie młodzieńcze pragnienia o miłości i spokoju.
Moi przyjaciele mnie stracili, rozłupali mi czaszkę będąc doskonałym przykładem młota ignorancji swych rodziców
Niektórzy z nich tracą siebie w fabrykach zapatrzeni w pędzącą linie po której przesuwają się oni sami których skonsumują ci których oni konsumują gdy tylko wrócą aby nabrać sił w chwilach wytchnienia z dala od tych którzy mówią, krzyczą, piszą o innej możliwości, bo przecież od zawsze wmawiają sobie że to oni tak wybrali i nie chcą nic więcej poza chwilą wytchnienia i ostrożnym cichym spółkowaniem gdy za ścianą śpią ich dzieci które kiedyś zastąpią ich na miejscu które zajmują
Moi przyjaciele mnie stracili, napromieniowując mi oczy falami elektromagnetycznymi uwagi bez obecności.
Przesyłając swoje gesty zainteresowania, podsyłając mi co raz to nowe przejawy ekspresji własnej osobowości zanurzone w kablu rozciągniętym po całym świecie, chcąc abym był niemym uczestnikiem ich życia, biernym obserwatorem lub komentatorem ich własnych urojeń o samych sobie. Bałwochwalcą publicznej uwagi.
Straciłem przyjaciół którzy podali mi cykutę ignorancji a ja nie chciałem jej wypić, i pławią się w odmętach szczęśliwi i nieświadomi.
czy to ważne ?, 16 lutego 2012
Nastanie czas gdy za progiem
zostawimy dzieci tego, który
pomnik trwalszy niż ze spiżu
chciał sobie postawić
Nastanie czas gdy każdy będzie
sobie taki pomnik stawiał
i każdy z nich przestanie
cokolwiek znaczyć
Nastanie czas gdy z otwartymi
rękoma przywita nas Herostrates
i zapyta czyżmy są jego dziatki
bo to on teraz znaczy
Nastanie czas gdy jego dziatki
będą jedyną alternatywą
próbującą ukazać nam prawdę
poza wzorami matematyki
czy to ważne ?, 29 stycznia 2012
Jutro znów się spotkamy.
Wczoraj czy dziś,
Przy tej samej kawie.
A może, nigdy się tak nie stanie ?
Będziesz znowu nieuważna
Taka cicha, nie poważna.
A ja jak te liście
Przy murku, na trawie.
Rozbity po wietrze, przy kawie.
Zapewne będę Ci wdzięczny.
Ty mnie postraszysz kochankiem
Ja się uśmiechnę, trochę przestraszę.
Żeby być mogło we śnie i na jawie.
Wielkich słów nie usłyszysz
Nigdy. Same banały tylko,
Wielkie słowa, to dla wybranych.
Zostaje w morzu, nieokiełznany.
Chwilo, chwilo nie pojęta
Tylko tu, tylko teraz.
Kim ty jesteś ? Kiedy
Czas twój się zapętla ?
W momencie zapominania,
Czy dołożysz kartę do tego pasjansa ?
Dość, tych sentymentalnych bredni.
Chcesz jeszcze jedną herbatę ?
Spójrz jak ładnie pająk przechodzi mostem pod światem.
czy to ważne ?, 29 stycznia 2012
A gdyby tak Lola zamienić się rolami.
Ty była byś kimś
Ja bym był kimś
Robiła byś to co ja, ja to co ty.
Czytał bym mało robił
za to więcej.
Ty pochłonęła byś całą bibliotekę.
Nauczył bym się sprzątać ty zostawiać talerze.
Zbierał bym skarpetki, chyba sam w to nie wierze.
Codziennie czekał by na Ciebie w fotelu kot, herbata i koc.
Ja na karku miał bym twój oddech o poranku.
Pamiętał bym że tyś jedyna i jak masz dzień trzeba się
powstrzymać
Przy tobie, garnkach, na podłodze, ubikacji i ogrodzie
zawsze
I tak przez dziesiątki nocy…
Nie rozmawiali byśmy, ja był zapomniał jak
Ty byś nie potrafiła, bo więcej do powiedzenia miał by ode mnie
nawet szympans.
Pozostańmy więc tu i Ty bądź a ja też będę.
czy to ważne ?, 29 stycznia 2012
Wróć! I po
Ciebie przyjdą Cienie. Wróć! Ty tym razem nie uciekniesz. Zostaw urojenia,
porzuć śnienie. Jeszcze nie czas, nie teraz. Wrócisz, kiedyś w noc zieloną.
Wstawaj, wkońcu! Nic już nie mów. Jeszcze zdązysz, weź ze sobą. Serce białe,
złotą głowe. Stój! Za późno na niechcenie! Nie pozbierasz sie w szalbierstwie.
Nie odkupisz sie załgany. I porwanym do ziemi-zmów. Nowy olej w głowe wlany.
Każdy dzień jako kajdany. I zatracam sie w tym samym. Bez pamięci i bez żalu.
Chce docenić chleb powszedni. Juz żołądek gra spokojnie. Spodnie opinają łydkę
Kufel na sarmackim stole w mym salonie przed telewizorem. Znowu zima, katar,
biało. Znów niepokój i zwątpienie. Znowu nie z tej strony klamka. Gdzie jest
moja ukochanka. Teraz sam. Pośród dachów szcześciu żyje. Podaj bracie
zapalniczkę, gumkę, łyżkę, igłe. Ja tam wracam, jeszcze dzisiaj. Tylko cicho,
stróż znów idzie. On nie pojmie, pojąć nie chce.
czy to ważne ?, 27 stycznia 2012
Zza szyby słyszę komentarze.
Za szybą, czytam ludzi i ich zwyczaje.
Za szybą kolorowe obrazki.
I moje oczy odbijają się za szybą,
znów mam te "przyjemność",
czasem.
Jak bym widział przyszłość.
Wewnętrzny świat przykryty
kurzem.
Zamknięty w celu id.
Celuloidowe oprawki poprawiam na nosie.
Mrugam okiem zmieniam stronę, nic nowego, wszystko nowe.
Tak to ty, pozostaniesz
smutkiem, na niechcący urojony.
A on błaznem, gdy w spadaniu przyjdzie walczyć
o ostatni ziemski walczyk.
Kto pozwolił mu tak cierpieć ?
Komu przyszło wydać zgodę ?
Nikt, nikomu... ?
Ten liść okrywa źdźbła przed
chłodem.
Tutaj znowu przyszła zima, zanim jesień buty zdjęła.
A z tą pracą jakoś będzie, ta kobieta wciąż tam czeka.
I u Ciebie będzie cieplej, może kiedyś, w innym niebie.
Masz nadzieję i butelkę...
czy to ważne ?, 27 stycznia 2012
Ciesz się tym co jest
Skoro i tak kiedyś opuści
Jak ma nie opuścić
Jeśli co dzień mówisz do lustra
Że” i tak kiedyś opuści”
Jak można wytrzymać
Z człowiekiem który
Cieszy się tą chwilą jak dziecko
I mówi
„Przecież i tak kiedyś opuści”
Albo dasz sobie po prostu spokój
czy to ważne ?, 27 stycznia 2012
Staram się, staram
Zmienić coś usiłuję
No tak, właśnie dla Ciebie
Nie wierzysz, no cóż.
Cóż mam począć ?
Gdy słucham o tych
Bistrach, w których
Za ladą stoi oślizgły gburwaty
Grubas, i o tych latach
Gdy winem było można
Sobie przełyk przepalić.
Nie wierzysz, no cóż
Cóż mam począć ?
Gdy czytam o tych ludziach
Szukających szczęścia na dnie
Gdzie denko odbija ich szklące sie oczy
Gdzie każdy tylko jest
Gdzie nie konieczne
Jest to co nie jest konieczne.
Staram się, staram.
Uwierz, dla Ciebie.
Zmienić coś usiłuję.
Nie wierzysz, no cóż.
Cóż mam począć ?
I nie dlatego nie śpie,
Że znów myślę, o tobie.
Nie wierzysz, no cóż.
Cóż mam począć ?
Po prostu, czytam o tym,
Co chciał bym przeżywać
Ale na co nie wystarcza
Mi jaj.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.