23 czerwca 2012
Rozmyślania
„Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”
te słowa specyficzną mają
moc.
Jestem marnym prochem,
drobiną,
bez której obyłby się świat,
ale istnieję
zapewne – p o c o ś,
nie bez powodu stworzona.
Jak ty, powietrze,
woda,
jak słowo od wieków
wieczne.
Może trzeba czas zatrzymać w pędzie,
uchwycić w dłonie,
uwięzić?
Nie jeść, nie pić
nie spać,
z głową posypaną popiołem
po pustyni błądzić?
Ocean niemożliwości przepłynąć
w określonym terminie,
ciszę pytać o echo zgubione
we mgle…
Tropić prawdę z uporem ślepca
wędrującego donikąd.
Roztrzaskać mur obojętności wrażliwością
ukrytą
i śladów stóp napotkanych nie rozdeptać?