7 lutego 2014
Sposób na wnuczka
Występują: Babcie vs. Wnuczkowie. Ledwie dialogi na prostą wyprowadzę, dam pani do lektury. W uproszczeniu: dramat dotyczy dobrze zorganizowanej szajki babć. Babcie metodą „na wnuczka” okradają dzieciaków. Kradną gotówkę, portfele, markowe akcesoria, notebooki, iPady, tablety, całe plecaki, rowery – babcie biorą wszystko, co lombard przyjmie. Kradną też na zapas. Dystyngowane mohery, przesiadują w KFC, w McDonald's i tym podobnych skupiskach. Z iście babciną cierpliwością upatrują nieletnią ofiarę. Wypytują troskliwie o szkołę, o kolegów, zainteresowania. Dopiero wtedy przystępują do niewinnych pytań o elektroniczną rozrywkę. Najdyskretniej w świecie pozyskują imiona, nazwiska, adresy, kody i zabezpieczenia. A potem trach! Podają się za babcię kolegi. Dalej idzie jak z płatka. Babcie wnuczków okradają metodą „na wnuczka”. Dialogi gładzę. Okradzione dzieciaki, ze zwieszonymi głowami do końca powtarzają: w dzisiejszych czasach tylko babci można zaufać. Tymczasem babcie odporne są na dziecięce łzy. Kradną ile wlezie. Scena pierwsza: babcie pojedynczo wychodzą z kościoła. Scena druga: babcie przy herbacie i kremówkach konsolidują się. Następne sceny w KFC i McDonaldach, gdzie babcie na młodocianych praktykują swój złodziejski proceder. Wszystko kończy się tak jak się zaczyna: babcie wychodzą z kościoła, konsolidują się przy kremówkach. Widownia nadziwić się nie może, ile da się z wnuczków wydoić.