29 maja 2012
Tajemnica
może kiedyś została mi przekazana tajemnica
wyszeptana i zdradzona liściom komuś czemuś
przez łzy przez siostrzyczkę
gdy o bramy bólu łamałem kości
szeleściło złoto w blasku ogniska
płynęło ciało przyszłości przyjaźni
łez i szczęścia
odparowanych śmierci duszy
obojętności i dumy
odpychających rąk i spojrzeń
uwolniona łabędzica
przyjaźń bez miejsca na Ziemi
miłość i zawód mojego taty
nie chcę pieniędzy, nie chcę od was niczego
nigdy nie złapie już nikogo za rękę
o pewnych rzeczach nie trzeba było śnić
tylko je robić
czekałem na start
pamięć ćwiczyłem od dzieciństwa
by sobie przypomnieć
słodki ciała jęk, syren nocnych zew
ogromu ból, wiosnę kolebki myśli
na Ziemi
pomiędzy liśćmi morzem fontanną i oczami
rozpięta tajemnica
odprężenia
pokochania się
przylgnięcia mchu
zamykania oczu
wygładzania twarzy
rysowania własnych kraterów na księżycu
linii papilarnych snów
życia