18 listopada 2012
Schizma
Nie ma dla mnie czasu, nie ma czaru, tylko obszar głodu, tylko łóżko przyjaciel nocnych tortur (świadomości oddalenia)
Jako Pająk Głodu od środka chcę budować galaktykę więzi, Oni czekają, są we mnie
, wspaniali wrogowie i przyjaciele z czasów gdy wierzyło się w szczęście - zaparkowałem amfibię na lęku lustrzanym - przecież pustką oddycham, niewiarą w szczęście wpajaną -
Nie znam ich
, nie znam sposobów na życie, jestem martwy, tak chce Biblia
, po ulicach można spotkać włóczące się, dość płodne tutaj, prawicowe niazaspokojone rozkręcone bestie - w ich pokojach męczyć się będziesz jak z duchami piekieł - a szedłem na łąkę, lekkim krokiem od środka, zachęcałem blond włosy i psiaka ze zdjęcia byśmy poszukali świerzych zapachów - a to się zmieniło - ześlizgnęło -
Podejmuję próbę, oby nie torturować obecności co już są - może tym razem zjawią się niezaprzeczalnie zapisani, niezaprzeczalnie wybrzmią, nie wmówią mi grzechu moje chore myśli, nie cofnie się ślimak, łania znajdzie drogę do nieba, otoczą mnie moje ręce, głowy
, oczy, lustra, dendryty z mózgu rozrosną się na niebie, wyjdę z siebie
, ptakiem, statkiem, żeglugą, będę zasypiał obok niej i budził się przy niej
, nieudane dni się pojawią, tragedie, żal, życie i pełnia, nowy lęk, łóżko będzie przyjacielem nocnych rozkoszy (niemożliwości)
, otworzę drzwi na słońce i ujrzę cały wachlarz ludzi, bestii i gadów
, co w mojej sieci będą przebierani jak gruszki ulęgałki w obecności prawdziwej, w ideale szczęścia
, żywego uwikłania całym sobą
, więcej lgnięcia niż wstrętu
i siły, okrutnej dobrej siły...