5 listopada 2014
CAVE NE CADAS
pewnie nadal tworzysz kalambury ze słów
karmiąc nimi głodne wilczyce ponad banał i poprawność
pykasz fajkę wypalając dziury w głowach
łatwopalnym
przypinasz i odpinasz skrzydła
formatujesz
na ścianach oblepionych wspomnieniami
bez widoku na Plac Zbawiciela
twoje kobiety miały oczy kalek
nie zostałam ich kalką
ból dozowany na zakrętach pali dziś skręta
dym zamazuje ślady butów
po porannych śmierciach
i choć sąsiadka wciąż nadaje o płonących Żydówkach
ubranych tylko w ciała
już nie czuję się jedną z nich