11 grudnia 2014
Cmoknijcie mnie /prostest song/
Koterie wielkiej polityki -
ścierwosalonowycieruchy.
Europosłowie – pajacyki,
stołkiem skażone pasibrzuchy.
Telewizyjnych pierdów siewcy
w szambie po szyję umoczeni
i celebryci i ich piewcy
własną głupotą namaszczeni.
Ci co mordy mają w kubeł
i ludożercy z korporacji.
Dziwki na rurze w popkulturze
i zmory nowej demokracji.
Panegiryści bezkrytyczni
i skrytobójcy rentogrupy.
Ludziki chłonne papkozupy…
Cmoknijcie mnie w kawał dupy
I wy Romea z Koziej Wólki,
co nigdy Julii nie poznacie.
Dziwkomodliszki młodociane,
co na frajerów swych czekacie.
brudne łachudry, wszawe parchy
i łapówkarze, łapiduchy.
Krowy spragnione swej odnowy.
Świętoszkowate wycieruchy.
Zawzięci w słowach populiści,
by wciąż utrzymać się na topie.
Przemianowani publicyści
w słodkopierdząco modną wtopę.
Ci co wciąż żywą są reklamą
w migawkach mdławych fotoclipów.
Padlinożercy, zbukozgniłki
koncernów wielkich lizityłki.
I feministki nieporadne,
co to zrobiły sobie kuku.
I czarni w sercu ze skarbonką
w świecie naiwnie łatwych łupów.
Manipulanci, genderowcy,
logoturystki nienażarte
piewcy durnoty i kurwiszcza
i prosto z Chin towary marne.
Tfffu…rcy poczytnych Harlekinów,
pierniki, ciacha i wydmuszki.
Szefowie boa dusiciele
i czarownice niby wróżki.
Nudnawe france bez pazurów
i dzieciobójcy prosto z ciupy
te industrialne żywe trupy…
Cmoknijcie mnie w kawał dupy.