2 czerwca 2013
pewność maleństwa
nie jestem little ani też drobny i chociaż świat
bywa dla mnie za mały
wielkie stopy też mają swoją duszę
są takie myśli malowne rozmowami z innej galaktyki
perspektywami jak burza na wsi malowane przestrzeniami
które wołają od włóczęgi polem aż po bycie z tobą
nie pytaj rzeko i jutrzejszy oddechu
o to czego trubadur nie wypowie w swoich strofach
ponieważ on sam do końca nie wie gdzie na niebie
travel numer siedem czasami zwykła cisza
cichutko cichuteńko mówi więcej
zamykam oczy i skaczę w przepaść
słów których wyraźny smak jest niczym stare wino
wlewane strumieniami zmysłów
podanych w porcelanowej filiżance małych tęsknot
by pejzaż z sercem na wierzchu zawsze opowiadał biel i czerń
tam gdzie rozkładasz ręce zatopiona w złożonych obietnicach
pewny usmiechniętego lata ufam im bezgranicznie czując zapach
razem
i jest nam dobrze