12 czerwca 2013
uwięziony
w porze deszczowej nieobojętne obrazy
spacer niepojęty zieloną aleją
pożyczam kroplami nieba
zwyczajnie
szarą stronę światła otwierając na natchnienia
sylabizuję oderwane fragmenty
pod wiatr maluję oblicza
w kałuży pełnej niespodzienek
twoja twarz
w garści trzymam błękit
zza chmur przebijasz blaskiem
i znów
miewam mokre sny
intensywny zapach twojego kwiatu wywołuje do tablicy
nocne majaki w kolorze karminu
miody lipowe
na boskiej palecie łąkowych smaków
prognozą na jutrzejsze słońce
implikujesz wilgoć deszczu
źródło
płynę wędrówką kochanków
uciekam by dogonić świat
drugi brzeg jest przecież tak blisko
nie mów nikomu
mokry tobą w tobie pozostanę
na zawsze