25 lipca 2014
Fatalny Związek
Moi Drodzy... Moje, jak to niektórzy nazywają - "zgorzknienie", "rozgoryczenie" lub "trafne opisanie sytuacji" wynikają jak mi się wydaje z tego, że żyję w fatalnym związku z kobietą. I właśnie ta sytuacja, moim zdaniem powoduje, że patrzę tak bardzo pesymistycznie na świat. Ale to nie jest pesymizm... to są wyostrzone zmysły! Dlaczego tak myślę? Pozwólcie, że przytoczę Wam kilka dokładnych przykładów i wtedy sami ocenicie czy nie mam racji.
Kiedy dawno temu pobrałem się z żoną, ja miałem mieszkanie, do którego się wprowadziliśmy... ale po kilku latach musiałem się z niego wyprowadzić i zamieszkać na stancji w innym mieście! Małżonka oznajmiła, że trzeba szybko moje mieszkanie sprzedać i za te pieniądze kupić nowe, w innej części miasta. Acha! Jak widzicie, żona chciała pozbawić mnie dachu nad głową. Kupi mieszkanie, nie zamelduje mnie w nim... I co? Wrócę do rodziców? Będę spał w ośrodku dla bezdomnych?
Pamiętam, że któregoś razu żona wymyśliła, że trzeba pomalować mieszkanie. Cóż... nie jest to jakoś bardzo skomplikowane. Ale rozkazała mi to zrobić w ostatnie dni mojego urlopu??!? Powiedziała, żebym niczym się nie denerwował, że mi pomoże i szybko skończymy, po czym... kiedy zaczęliśmy malować mieszkanie, do naszego domu przyjechała jej mama i koleżanki. I nagle wszystkie zaczęły malować włosy i robić ogórki kiszone na zimę!
Mamy dwa oddzielne konta bankowe. Moja małżonka powiedziała mi, że trzeba moje zamknąć, bo za dużo płacę za jego prowadzenie. Powiedziała też, że nie muszę zakładać nowego konta w jej banku, bo przecież możemy mieć wspólne - jej. Tak! Jak widzicie moja żona chce pozbawić mnie mojej pensji... i sama rozporządzać całą kasą!
Zauważyłem, że kiedy wracam z pracy do domu, a musicie wiedzieć, że w pracy spędzam niestety dużo czasu, to niekiedy widzę, jak żona wyrzuca do śmietnika jedzenie, które zrobiła na obiad. Tak się z tego tłumaczy: (chociaż Ona się nigdy z niczego nie tłumaczy) "Skoro jesteś w pracy cały dzień to powinieneś jeść. Myślałam, że jadłeś i wyrzuciłam... Nie było już tego wiele, sprzątałam po prostu"... A ja muszę zamiast ciepłego posiłku zjeść kanapki...
Z pracą wiąże się jeszcze inny motyw. Kiedy już jestem w domu i chcę odpocząć... Moja żona robi wszystko, żebym tylko nie mógł tego zrobić. Stuka, puka, odkurza... Ech...
Najgorsze jest to, że moje dzieci zaczęły do mnie mówić wujku... a nie tato! Spędzam za dużo czasu w pracy, a nie z rodziną!!! A może? A może ktoś przychodzi do Nich, kiedy jestem poza domem? Pewnie żona ma jakiegoś gacha, a i moje dzieci mają teraz lepszy kontakt z nim niż ze mną??!?
Jak widzicie moje wyostrzone zmysły, ("zgorzknienie, apatia, smutek") o których wcześniej mówiłem są spowodowane tym, że cały czas muszę być czujny! Muszę codziennie uważnie patrzeć na świat i być gotowym na atak z każdego miejsca o każdym czasie.
www.facebook.com/starywujek000