17 kwietnia 2014
Konik
W stajni stoi Ty patrzysz
czy życia odskocznią
a może pragnieniem twoim
lub losu wyrocznią
Wio koniku
ja muszę do miasta uciekać
Wio koniku
do prawdy istnienia dojechać
I marzeń spełnić przestrzenie
już nie chować skrycie
na manhatanie doznań
zacząć nowe życie
Suknia wspaniała - nie pasiak
chanel - nie obora
galerii handlowej pasaże
zapachem sephora
Najt clubu doznań spełniona
tęsknota pragnienia
neonów nocy pełna
nieobecna w blasku
Obca w doznaniu biedna
czuję się w potrzasku
zamknieta cierpieniem innych ludzi zniewolonych
bogactwem miasta dotknięta
chcę wracać do domu
I wiem że życie w tłumie to nie moja sprawa
powrotu czas już nadszedł
w remizie zabawa
Tam poznam Jego on zajrzy w oczu moich głębię
on mi zagrodę pokaże wypuści gołębie
i zboża kłosy pochyli nad naszą miłością
tego na prawdę pragnę
inne niech zazdroszczą
I na rogatki miasta
wyjdę w pełnym szyku
znalazłam swoje miejsce
wracam
wio koniku
K.eL.
A jeśli już za późno by zawrócić z drogi
oczy otwórz i popatrz pchnij kłodę z pod nogi
przez życie idź odważnie los nie stanie górą
daj upust woli istnienia gospodarska córo.