24 lutego 2020
Oparcia
Okruch spadł
To początek lawiny
Zacieram ręce w zimny poranek
Nie dostrzegam twarzy tak bardzo się śpieszą
Tu była droga
Tego mogę być pewien
Usiłuję nią iść
Lecz okruch już spadł
I lawiną ciąży gorzkie brzemię
Przysypany
Zamieram
Nie wiem
To dopiero koniec
Czy już początek