Poezja

Deadbat


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

25 lutego 2020

Przeterminowany

Wydłubuje skrawki 
Wciskam zapałki w kasztany
Szepczę monotonnie i cicho o zapomnianym
Marzą dłonie rozmazując barwną plamę wspomnień
Nie było drogi a rowerek opada na niebo bezgłośnie
Nie boję się już milczeć
Kiedy o tym myślę
Śmiech płaczem odbija się od ściany 
i grzęźnie pomiędzy dusznymi korytarzami
Czekam w nich ja w niepamięć zamarły 
Na szepczącą słodko zieloność trawy
Na porannej modlitwy pieszczące palce 
Ciepłą smugę światła na środku pokoju
(w niej uwięzione cząstki kurzu
odbywają swój rytualny taniec)
Na wszystko co niczym jest
wobec zabawy






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1