20 października 2023
Sokrates - (edukacja nachalna)
Praca zaliczeniowa dla mojego kuzyna na temat
- - - Poglądy Sokratesa
Osobę Sokratesa znamy głównie ze źródeł wtórnych, ponieważ on sam nie pozostawił po sobie żadnych pism. Wydaje się, że za życia otoczony był legendą i grupą uczniów, słuchaczy i miłośników, za pośrednictwem których poznajemy jego sylwetkę i rekonstruujemy jego światopogląd. Z pewnością - przede wszystkim za pośrednictwem Platona - wpłynął w znaczący sposób na losy filozofii europejskiej. W Atenach zdołał zgromadzić sobie zarówno oddanych zwolenników, jak i zajadłych przeciwników. Zdaje się prócz tego, że sam Sokrates potrafił manipulować swoim wizerunkiem i emocjami słuchaczy, z czego wynika, iż posiadał niepoślednią charyzmę i magnetyczną osobowość
Wśród naczelnych źródeł dotyczących poglądów Sokratesa możemy wymienić spuściznę Platona, aczkolwiek niektórzy badacze wskazują, iż Platon często wykorzystywał "personę" Sokratesa do głoszenia własnych poglądów, a także Ksenofonta, który koncentrował się na praktycznych i etycznych aspektach nauczania Sokratesa, oraz komedię Arystofanesa p.t. "Chmury", która parodiuje postać Sokratesa pod kątem szkodliwości jego osoby dla polis, przypisując mu, podobnie jak sąd w "Obronie Sokratesa", psucie młodzieży, które miało polegać na odrywaniu jej od konwencjonalnych zajęć w kierunku "bujania w obłokach" i skupienia na rzeczach nieistotnych.
Co ciekawe, Platon, zwolennik i uczeń Sokratesa przypisuje te cechy działającym wówczas powszechnie sofistom, czyli wędrownym i odpłatnym nauczycielom retoryki, zaprawionym w pojedynkach słownych, a także w tzw. erystyce, a więc nieuczciwym sposobie argumentowania w celu przekonania słuchaczy do własnego zdania (w ówczesnej polis było to silne i skuteczne narzędzie polityczne). Wedle Platona od sofistów Sokratesa odróżniało to, iż jego dialog miał służyć autentycznemu poszukiwaniu prawdy, choć stosował w tym celu przemyślne metody - udawanie kogoś głupszego od rozmówcy, majeutykę, a więc technikę naprowadzania rozmówcy na założone wnioski, dialektykę, a więc sposób wspólnego uzgadniania znaczenia pojęć i terminów. Prócz tego przypisuje się Sokratesowi sformułowanie "wiem, że nic nie wiem" (badacze spierają się o jego autentyczność), co może prowadzić do ciekawych wniosków w zestawieniu z tym, iż, jak głosi legenda, wyrocznia apollińska uznała Sokratesa za "najmądrzejszego spośród śmiertelników".
W takiej interpretacji zawarte jest trochę sensu o tyle, o ile platońskie wyobrażenie "jaskini" - a więc świata ziemskiego, w którym błądzimy wśród cieni, o ile nie zdołamy wydostać się na światło słoneczne, w którym rzeczy widać takimi, jakimi są - przez co Platon ma na myśli zaświaty. W ten sposób dochodzimy do wniosku, iż najmądrzejszym stanowiskiem jakie możemy zająć w dziedzinie prawdy jest nasza niewiedza co do jej natury, oczywiście o ile poprzedzimy to długoletnimi badaniami i ćwiczeniem się w cnocie. Platon przypisuje Sokratesowi pogląd, jakoby poznanie szło w parze z ćwiczeniami etycznymi, a do prawdy może zbliżyć się tylko człowiek o prawym sercu - zaś jej pełnia dostępna jest dopiero w "wyższym świecie". (Podobny pogląd można wyczytać z listów św. Pawła.)
Osoba Sokratesa przez całe wieki przemawiała do wyobraźni europejskiej, jednym z kanonicznych dzieł filozoficznych naśladujących przesłanie Sokratesa jest Boecjusza "O pocieszeniu które daje filozofia". Tak jak w "Obronie Sokratesa", tak i u Boecjusza, spotykamy się z sytuacją człowieka prawego, acz niewinnie oskarżonego i wtrąconego do więzienia. Oba utwory stawiają nacisk na znaczenie cnoty, która warta jest więcej niż każdy rodzaj powodzenia - czy to wśród tłumów, czy w świecie władzy, czy finansjery. Przewodniczką po krainie cnoty jest filozofia, która dosłownie uskrzydla duszę w ten sposób, iż nawet w najcięższych warunkach jest zdolna cieszyć się szczęściem oglądania tego, co w terminologii platońskiej zwane jest "Pięknem, Prawdą, Dobrem", które według Platona są naczelnymi ideami wiodącymi myśli i zachowanie człowieka prawego bądź filozofa.
Z "Obroną Sokratesa" wiąże się nierozwiązana do dziś kontrowersja, jako że Sokrates wybrał śmierć właściwie dobrowolnie. Jak wskazuje dialog, z racji swoich koneksji w prosty sposób mógł kary, nie wspominając już o tym, iż sam sposób w jaki Sokrates prowadzi rozmowę z ateńskim sądem, wydaje się prowokujący, natomiast dla wielu oczywistym faktem jest, iż sam byłby zdolny uwieść sędziów sztuką własnej wymowy. Kiedy zaś jego przyjaciele zbierają się w więzieniu by przekonywać go do ucieczki opłaconej łapówką dla strażników, on sam, zupełnie nie zważając na okoliczności, zaczyna prowadzić dysputę filozoficzną. Pojawia się tam temat lojalności wobec polis, którą Sokrates wysoko wartościuje, pojawia się również swoisty zarys sokratejskiej eschatologii i nauki o duszy. Dla współczesnego umysłu te koncepcje wydają się uproszczone i przebrzmiałe, a jednak z pewnością postawa Sokratesa, którą jest wierność własnym ideałom nawet w obliczu śmierci, inspirowała wielu. Ta właśnie wierność, poprzedzona rozeznaniem, a więc świadomością wartości, którym należy się kierować i oddawać w każdych okolicznościach, stała się wzorem cnoty heroicznej dla wielu późniejszych myślicieli, pragnących za pomocą ćwiczeń osiągać duchowe szczyty.
Niektórzy (R. Legutko, Z. Stawrowski) uważają, iż Sokrates został niezrozumiany przez swoich współczesnych z tego względu, iż szukał rzeczy niezmiennych w czasach, kiedy panowanie oligarchii oraz występy sofistów skupiały się zaledwie na osiąganiu celów doczesnych, często podejrzanymi moralnie metodami. W tym sensie, jak głoszą ci autorzy, sens jego nauczania nie dotyczył większości spraw uznawanych wówczas w naturalny sposób za najistotniejsze. W tym momencie pojawia się rola, którą Sokrates miał sam sobie przypisywać, a więc bycia "akuszerką dusz". Dusza ludzka dla Sokratesa miała wartość większą niż skuteczne osiąganie celów w świecie doczesnym, choć jak już wspominaliśmy, w Państwie Platon próbuje połączyć świat idealny i empiryczny w wytycznych dla urządzenia najlepszej z możliwych polis.
Wracając do kwestii poglądu na nieśmiertelność duszy, ów był w tamtych czasach rozpowszechniony w sektach pitagorejczyków i wśród praktyków misteriów eleuzyjskich, Sokrates prawdopodobnie przejął go z owych źródeł, zaś Platon rozwinął jego koncepcje. Platon wkłada niekiedy w usta Sokratesa twierdzenie, iż dusza jest nieśmiertelna, zaś przebywanie na tym świecie jest formą zadośćuczynienia duszy za grzechy, które popełniła w pierwotnym świecie swojego bytowania, a więc w Świecie Idei. Uznaje, iż światem rządzą sprawiedliwi bogowie, którzy wiedzą, co jest dla duszy najlepsze, dlatego też jesteśmy im winni cześć i szacunek, każde cierpienie zaś służy moralnemu oczyszczeniu. W dialogu platońskim Sokrates głosi, iż lepiej jest doznać niesprawiedliwości, niż samemu ją wyrządzić, bowiem zły czyn bruka duszę i przywiązuje ją do ciała, które jest więzieniem. Kiedy indziej Platon opisuje mit, jakoby dusza ludzka była złożona z dwu pierwiastków, dionizyjskiego (boskiego) i tytanicznego (w pewnym sensie demonicznego). Dusza ludzka narodziła się z tego, jak bóg Dionizos został rozszarpany i pożarty przez tytanów, zaś znoje życia służą wyeliminowaniu niższego pierwiastka w ten sposób, by część boska mogła cieszyć się oglądaniem wiekuistych idei po dokonaniu cyklu inkarnacji. Jedną z metod osiągania tego celu miało być oddanie się filozofii, co w ówczesnych czasach oznaczało zarówno ćwiczenia moralne, jak i intelektualne. Platon przejął być może myśli na temat tej swoistej "duchowej pedagogiki" od Sokratesa, w każdym bądź razie w jego dialogach zazwyczaj wypowiada je Sokrates.
Obszerny wykład tych idei znajduje się w Państwie, gdzie każdy stan posiada właściwe dla swojego stanu duszy zajęcia, w ten sposób, by z jednej strony przyczynić się do tworzenia najlepszej z możliwych wspólnoty, z drugiej zaś wykorzystywać swoje predyspozycje w ten sposób, by samemu osiągać coraz wyższy stopień rozwoju własnej duszy.
Jednym z kluczowych dla zrozumienia osoby Sokratesa dialogów jest "Uczta". Jak z resztą wielka część spuścizny Platona, wywarł on poważny wpływ na historię myśli europejskiej. Centralnym tematem "Uczty" jest pojęcie "Erosa", którego na różny sposób definiują kolejni uczestnicy uczty w ramach tradycyjnej dla ówczesnych kręgów arystokratycznych przyjacielskiej dysputy. Sokrates przemawia na samym końcu, kiedy najpierw Erosa uznano za upodobanie w tym, co przyjemne, następnie jako siłę jednoczącą przeciwieństwa, a także siłę natury, oraz dziecię biedy i bogactwa, przez co należy rozumieć iż jest on formą tęsknoty. Tymczasem Sokrates przedstawia siłę Erosa, wprowadzająć postać Diotymy, tajemniczej nauczycielki, od której Sokrates miał czerpać elementy swojej mądrości. Eros wg. Sokratesa jest siłą duchową, która pragnie udziału w rzeczach boskich, zaś jednym z celów filozofowania jest osiągnięcie tego stanu, co jest możliwe poprzez "metanoię", a więc podejmowany wysiłek zwrotu duszy ku rzeczom wyższym. Sposób, w jaki Sokrates opowiada o naukach dotyczących Erosa udzielonych mu przez Diotymę jest pełen misteryjnej wręcz pasji, korzysta z nim z metafor i obrazowania, które są jednymi z najdonioślejszych przedstawień tęskoty ludziej duszy w piśmiennictwie europejskim. W porównaniu do przemowy Sokratesa poprzednie wypowiedzi bledną, a nawet wyglądają zabawnie, być może tego rodzaju humor był zamierzony przez Platona (Stanisław Witwicki). Po wygłoszeniu swojej nauki zbiera owacje, niektórzy uczestnicy uczty już śpią zmożeni winem, zdaje się, że świta już kolejny dzień, a Sokrates, mimo, iż wypił potężną ilość trunku, zupełnie trzeźwy i po nieprzespanej nocy wybiera się do gimnazjum ćwiczyć zapasy.
W tym momencie dotknęłiśmy czegoś, co moglibyśmy nazwać "wizerunkiem Sokratesa". Wiemy, że Sokrates brał udział w wojnie pomiędzy greckimi polis. Przypisuje się mu niebywały heroizm, wytrzymałość fizyczną, honor (mówi się, iż zrzekł się odznaczenia na rzecz przyjaciela), znana jest historia o tym, jak pewnego dnia, obudziwszy się rano w koszarach, kiedy pogoda nie sprzyjała bitwie, stał w jednym miejscu cały dzień, pomimo deszczu, dumając nad jakimś zagadnieniem. Z drugiej strony (Jan Patocka) tego typu opowieści były ponoć rozpowszechnione o wielu mężnych wojownikach, w tym znaczeniu, iż nosiły znamię konwencjonalności i można uznać je raczej za legendę, którą otoczyli Sokratesa jego przyjaciele i zwolennicy, niż za autentyczną historię.
Sokrates był również przedstawicielem tzw. Epoki Osiowej (pomiędzy VIII a III p.n.e.) w trakcie której następował zwrot z myślenia kosmicznego ku myśleniu jednostkowemu. Innym przejawem tego zjawiska w greckiej polis były tragedia i komedia. Do tej pory filozofia, tzw. filozofia presokratyczna, zajmowała się badaniem zjawisk kosmicznych, a więc przyrody oraz jej pochodzenia. Zwrot epoki osiowej oznaczał pogłębione studia na temat natury ludzkiej, jej źródeł oraz powinności, a także celu, do którego zmierza. W tym sensie w filozofii Sokratesa odnajdujemy coś, co moglibyśmy nazwać początkami refleksyjnego podmiotu, zainteresowanego swoim własnym istnieniem oraz jego naturą, czego kulminacja w historii filozofii następuje w myśli Kartezjusza, który na pewnym etapie swojej filozofii uznał poznający podmiot za jedyny fakt, któremu nie możemy zaprzeczyć. Tymczasem Nietzsche miał za złe Sokratesowi, iż ten wyrwał naturę ludzką ze świata spontanicznych instynktów, kierując tory filozofii europejskiej w stronę ściśle naukowego badania. Ten sam Nietzsche, a za nim Heidegger, uważają, iż te właśnie idee przygotowały podglebie pod tzw. "śmierć Boga", a więc wydarzenie, w którym najwyższe wartości ulegają odwartościowaniu. A to z tego względu, iż z racji nadużycia intelektu zatracona została pierwotna naturalność wglądu człowieka pre-sokratejskiego, zaś rozwój nauki sprawił, iż zakwestionowane zostało wszystko to, co do tej pory stanowiło "logos" człowieka europejskiego.
Kontynuując zagadnienie niepochlebnych Sokratesowi narracji, bywa on niekiedy pokazywany (Chmury Arystofanesa) jako człowiek nieudolny w sprawach codziennego utrzymania, żywiący się (jak cynicy) skromnie, z racji swojej niezdolności do podjęcia jakiegokolwiek zajęcia nie związanego z filozofią, źle ożeniony. Jest to obraz niepochlebny, przerysowany i parodystyczny, w zamierzeniu być może mający przestrzec ówczesną młodzież przed obraniem niepewnej drogi filozofa. Inne źródła bowiem wskazują, iż Sokrates był wykształcony w dochodowym w tamtych czasach zawodzie rzeźbiarza bądź kamieniarza, a także najprowdopodobniej pochodził z arystokratycznego rodu. Od najmłodszych lat cechowała go ogromna ciekawość świata i bystrość umysłu.
Warto dodać o charakterystycznej dla Sokratesa cesze, mianowicie iż twierdził on, iż jest prowadzony przez daimona. Daimon w tradycji greckiej mógłby być porówany do dzisiejszego "anioła stróża", "sumienia", "głosu wewnętrznego". Co ciekawe, Daimon nigdy nie mówił Sokratesowi, co ma czynić, mówił zaś, czego czynić nie należy. Być może i to jest kluczem do zrozumienia faktu, iż Sokrates przyjął dobrowolną i jakby bezsensowną z pragmatycznego punktu widzenia karę śmierci przez wypicie cykuty, ponieważ, jak mówi sam Sokrates w "Obronie", ani razu daimon nie sprzeciwił się wypowiadanym przez niego słowom, które, podkreślmy, można by uznać za prowokacyjne.
W "Boskiej Komedii" Dantego Sokrates znajduje się w przedsionku piekła zwanym "limbo", w której nie zaznaje się kar i tortur, natomiast odczuwa wielką tęsknotę. Winą Sokratesa - jak i innych filozofów greckich znajdujących się w "limbo", było to, iż nie rozpoznał on prawdy o Bogu takim, jakim głosi go chrześcijaństwo. Takie ujęcie sprawy jednak wydaje się czystym zamysłem poetyckim, ponieważ już Ojcowie Kościoła pracowali nad tym, jak zaadoptować filozofię grecką do religii chrześcijańskiej. Myśliciele katoliccy z resztą uważają, iż historia syntezy myśli greckiej z Objawieniem Staro- i Nowotestamentowym jest wyrazem Opatrzności i działania Ducha Świętego. Sokrates ma tu znaczenie o tyle, o ile jest mistrzem Platona, którego wpływ na doktrynę katolicką jest nie do przecenienia. Uczniem Platona zaś był Arystoteles, na podstawie którego św. Tomasz z Akwinu napisał swoją kanoniczną Summę Teologiczną.
Tymczasem inny, nowoczesny już myśliciel, Soren Kierkegaard, prekursor egzystencjalizmu, przyjął Sokratesa za swojego patrona. Kierkegaard skupiał się na pojęciu ironii sokratejskiej, a więc świadomości własnej niewiedzy związanej ze świadomością jeszcze większej niewiedzy u swojego rozmówcy. Zdanie "wiem, że nic nie wiem" uznaje za paradygmatyczne dla swojej teorii patosu i komedii. Dla Kierkegaarda w tym sformułowaniu wyraża się sens życia chrześcijańskiego, a przynajmniej każde filozoficzne dążenie do poznania prawdy. Kierkegaard "filozofuje z własnej egzystencji", a więc uznaje, iż jedyny sposób, w jaki możemy dążyć do poznania prawdy, to zwrócić się ku własnemu wnętrzu. Co prawda nie uzyskamy w ten sposób żadnej odpowiedzi, a jednak będziemy mieli daleko głębsze pojęcie na temat rzeczywistości egzystencji niż wtedy, kiedy oprzemy się o myśl abstrakcyjną. Kierkegaard jest filozofem chrześcijańskim, a więc uważa, iż samo podjęcie takiej drogi już uwzniaśla nas do tego, byśmy wewnątrz naszych władz poza-racjonalnych ulegli formie przemiany, którą Kierkegaard nazywa "stadium religijnym", a więc niepewnemu w świetle nauk pozytywnych, ale jedynemu możliwemu dla człowieka wglądowi w rzeczywistość ostateczną. Motywem łączącym Kierkegaarda i platońskiego Sokratesa jest właśnie zagadnienie przemiany wewnętrznej, a także, jak się wydaje, kwestia niewyrażalności tego, co zyskujemy we wglądzie podczas praktykowania "stadium religijnego". Zdaniem Kierkegaarda ironia sokratejska ma jeszcze tę cechę, iż stawia nas jako byty skończone w relacji do bytu nieskończonego, czemu przypisuje zarówno patos, jak i komizm, patetycznym i komicznym za razem jest bowiem trwać w namiętności sokratejskiego "wiem że nic nie wiem", a więc poszukiwania Prawdy ze świadomością, iż nie da się jej w tym świecie osiągnąć, a nawet ze świadomością, że w takiej formie jak ją sobie wyobrażamy może w ogóle nie istnieć - zaś uznanie jej istnienia jest decyzją egzystencjalną (podobnie jak w zakładzie Pascala). Jest to wyraźne odniesienie do platońskiego pojęcia "metanoi", a także platońskiej "jaskini". Można uznać, iż niektóre pisma Kierkegaarda są nowoczesnym komentarzem do pism platońskich i nauk Sokratesa tam zawartych.
Być może Kierkegaard ujrzał w Sokratesie krytyka otaczającej go rzeczywistości, sprzeciwiającego się obyczajom i prawom w imię wyższego dobra, jak twierdził sam Sokrates - dobra tych właśnie ludzi, przeciwko którym się sprzeciwiał. Tego typu krytyka rozwinęła się również w literaturze modernistycznej, zwracającej swoje ostrze przeciw zbyt łatwemu życiu ówczesnego mieszczaństwa. Możemy powiedzieć, że celem mądrości sokratejskiej jest czynienie samego siebie oraz otaczającego nas świata coraz lepszym. Sokrates zło uznawał za błąd, zaś cnotę za wiedzę - co być może przyczyniło się do powstania platońskiej koncepcji "świata idei". Jednak w przeciwieństwie do pisarzy modernistycznych, Sokrates wydaje się sam swoim życiem świadczyć za postawami i sposobem życia, które zaleca. Niektórzy myśliciele chrześcijańscy (np. Dariusz Karłowicz) uznają jego działalność za wzór apologetyki, polegający na radykalizmie wierności własnym przekonaniom, a także służenia jako przykład dla innych. Wedle nich ten sposób świadczenia za Prawdą (w całej złożoności rozumienia tego pojęcia) jest najdoskonalszy i porównywalny do zjawiska występującego w religiach świata, a więc męczeństwa. Z dużym prawdopodobieństwem, analizując postawę Sokratesa, można przypisać mu pogląd, jakoby odpowiedzią na wszelkie zaznawane zło było zachowanie sprawiedliwości. W tym sensie cnota łączona przez Sokratesa z poznaniem wiąże się z wiedzą, a to z tego względu, iż jak głosi Platon, lepiej samemu zaznać krzywdy niż ją wyrządzić. Zaznanie krzywdy bowiem bruka tego, kto ją czyni, zaś ten, który ją znosi, udoskonala się w cnocie. Jak już wspominaliśmy, Platon doda do tego, iż cierpienie służy oczyszczeniu niedoskonałej duszy.
Podsumowując, Sokrates za pośrednictwem przede wszystkim Platona, jako że sam nie pozostawił po sobie literackiej spuścizny, w znaczącym stopniu wpłynął na bieg dziejów myśli Zachodu. Przyciągał uwagę zarówno jako niezależny od opini myśliciel, a także jako wzór do naśladowania, pedagog, ktoś, dla kogo jednym z najważniejszych aspektów życia jest cnota, ale, co warto podkreślić, cnota przemyślana i zrozumiana, w opozycji do tego, co za cnotę uważają współcześni. Z tego też względu Sokrates fascynuje wszystkich, którzy opierają się wpływom otaczającego ich świata, a także tych, którzy poszukują prawd wiecznych zamiast chwilowego zaspokojenia własnych pożądań. Sokrates jest więc postacią na poły mityczną, natomiast całą wiedzę na jego temat dziedziczymy od jego uczniów, a przede wszystkim Platona.