TeodorMaj, 17 października 2016
Wersja robocza jednego z rozdziałów mojej książki. Jestem ciekaw Waszej opinii.
_______________________________
Po ostatniej kłótni z Martą powinienem się czuć winny, ale jest inaczej. Jestem mocno wkurwiony jej podejściem do całej sytuacji. No dobra, może i zawiniłem, może wyszedłem (... więcej)
TeodorMaj, 13 października 2016
Dochodziła pierwsza w nocy, Jessica nie mogła zasnąć. Męczyły ją obawy, wyrzuty sumienia, lęk przed tym co może nadejść. Wstała z łóżka, podeszła do niewielkiego stolika stojącego w rogu pokoju i zapaliła papierosa. Moc nikotyny daje ułudę spokoju. Kobieta krążyła nerwowo po pokoju (... więcej)
TeodorMaj, 13 października 2016
– Gdzie jesteś El?
Elizabeth nie mogła wydobyć z siebie nawet szeptu, jakby niewidzialna ręka uciskała jej szyję. Krzyki ucichły. Budynek szkoły ogarnęła przerażająca cisza. Elizabeth ostatkiem sił podniosła się z krzesła i trzymając ścian dotarła do gabinetu dyrektora. (... więcej)
TeodorMaj, 11 października 2016
List ten otrzyma Pani jutro i mam prośbę do Pani: proszę odłożyć go do wieczora, do chwili naszych spotkań. To nie jest list, to słowa na głos, mówię je Pani, a nie piszę.
Jest pora na te słowa!
O niejedno w moich wierszach nieświadome, uprzedzone; tak bym chciał, abyś znała i rozumiała (... więcej)
TeodorMaj, 10 października 2016
Biegła przez ciemny las, potykając się raz po raz o wystające z ziemi konary drzew. Uciekała. Przed czym? Nie wiedziała. Jakiś wewnętrzny głos niemal zmuszał ją do ucieczki. Niczym spłoszony koń, gnała przed siebie ile sił w nogach. Na szyi czuła obcy oddech, który paraliżował jej (... więcej)
TeodorMaj, 10 października 2016
– Już czas – powiedziała kobieta.
– Zaraz – odpowiedział chłopak.
– Siedzenie tutaj nic ci nie da.
– Zostaw mnie.
Siedemnastoletni Kuba mieszkał wraz z rodzicami na warszawskiej Sadybie. Na pozór normalna, kochająca się rodzina. A za drzwiami? Ojciec alkoholik, matka żyjąca (... więcej)
TeodorMaj, 9 października 2016
Gdy doczekał piątego dnia, wiedział już, że będzie to właśnie dzisiaj. Spełni się jego największe marzenie, ale czy rzeczywiście było ono marzeniem? Może tylko ułudą jego chorego umysłu? Może zamierzchłym wspomnieniem, o którym tylko on jeszcze pamięta?
Harry nie należał (... więcej)
TeodorMaj, 8 października 2016
Stary, zakurzony zegar stłumionym dźwiękiem wybił północ. Kurz pokrywający meble, podniósł się i zaczął wirować niczym płatki śniegu. Brian wiedział, że nie ma już czasu. Zbliżył się do brudnego okna, odchylił ciężką zasłonę i rozejrzał się po okolicy. Nikłe światło latarni, (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.